wiecie co robi?
włącznik światła na działkę dla dziadziusia! (takie coś za co się pociąga i zapala światło :)- jego autorski pomysł
co dzień siada i nawleka :)
potem "burzy" i od nowa
prosi mnie bym mu dyktowała kolory jakie ma nawleć (np. zielony, potem biały, niebieski..)
przy każdej wizycie w sklepie w którym są koraliki prosi o nowy kolor :) miały już u nas wiele zastosowań np. wyklejaliśmy rybkęDla młodszych dzieci polecam grę- można przy jej uzyciu ćwiczyć kolory i nawlekanie (czyli precyzję paluszków) oraz abstrakcyjne myślenie
Może komuś przypadnie do gustu, Tomka nie zafascynowała niestety, ale znajoma zachwalała, ze jej dziecko świetnie się tym bawi to kiedyś tam kupiłam.... i leży :P
są to duże kule drewniane, kolorowe i sznureczki z pętelką
W zestawie są karty i klepsydra do grania (dla troszkę starszych dzieci)
(losuje się kartę i trzeba ułożyć wg wzoru w czasie przesypywania sie piasku)
Oliwier swego czasy też miał fazę na nawlekanie. Wspaniale rozwijająca zabawa.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cyba kupię jakieś korale drewniane i będziemy nawlekać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mamy to też. I też leży. Ale myślę, że jeszcze będzie miało swoje 5 minut. Hania woli domino, memo i (cóż, przyznajmy się) ubieranie lalek (również w Internecie).
OdpowiedzUsuń