Strony

wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołaj


M: Tomek i jak był Mikołaj w przedszkolu?
T: Byyył
M: I jak? fajny był?
T: Nieee, ale fajne były prezenty!

T: ale czemu Mikołaj dał mi mandarynki? przecież ja nie lubię?

potem odzielał NIELUBKI  i LUBKI na osobne kupki
...................

i całą drogę do domu:

T:  Ciekawe, czy Mikołaj już przyniósł te tic- taki ... (co w liście były zapisane)

a mama wie, że Mikołaj zapomniał kupić i klops....a potem nie było kolorowych i kupił miętowe, ciekawe czy mogą być?
wchodzimy do domu, Tomek stwierdza:

T: Ja już nie wiem,  czy to Mikołaj mi da te rzeczy czy rodzice!

za chwilę ktoś puka do drzwi.... na wycieraczce leży czerwony worek
i zaczęło się :)

ciekawe co tam jest...
żeby nic nie przegapić
A u Was był Mikołaj???

4 komentarze:

  1. Był, był :) ... faaajnie było. I co miętowe dały radę?

    OdpowiedzUsuń
  2. naszczęście dały!!! Tomek lubi :)
    ale potem Mikołaj spotkał Babcię i Dziadzia, i im przekazał paczkę z kolorowymi! To był szał!!!! radość jak z co najmniej kolejki czy wyścigówki! Pobiły na łeb na szyję inne prezenty! goni je tylko mydło w płynie :) i nożyczki... i ekstra gadająca latarka!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha, ale kombinowany ten Mikołaj :P U nas prezenty 6 grudnia zawsze są do buta. Mała dzień wcześniej wyszorowała je na błysk, bo do brudnego nie dostaje się prezentów :P

    OdpowiedzUsuń
  4. ażebyście widzieli jak mama niepostrzerzenie dokładała do worka to o czym zapomniała! Tomek wyciga cos i sie ekscytuje, a mama niezauwazenie dokada -to o czym zapomniala )a bylo w liscie!
    a o tym ze do buta to nigdy nie slszalam
    za to mialam do czynienia z Gwiazdorem!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za twój komentarz :)