Na Dzień Babci i Dziadka zaplanowałam
TORT KOKOSOWY, zabrałam się do pracy a Tomek tak ładnie prosił o coś czekoladowego!!
Zrobiłam zatem szybciutko malutkie brownies -wykorzystując chyba tylko1/10 z zapasów czekolad, które nagromadziły się po świętach.
Przepis i wykonanie:
100 g czekolady (gorzkiej), 100 g masła - rozpuścić np. w mikrofalówce
3 żółtka zmiksować z ok 100 g cukru pudru, dodać ostudzoną czekoladę
dodać ok 100 g mąki
3 białka ubić ale nie na sztywno, dodać do ciasta, wylać na blachę
piec w temp. ok 180 stopni przez ok 30 minut
(blacha ? malutka jakaś- ja dałam średnią i wyszło mi baaardzo niskie)
tym razem starałam się nie dopiec go do "sucha" pamietając, że brownies ma być wilgotne
Tomek się zajadał! (nie dziwi to- taka dawka cukru i czekolady! zdziwiłabym się gdyby nie jadł :)
a ja spokojnie robiłam tort..
o nim następym razem
Już sobie zapisuje do wypróbowania ;) Jeszcze nigdy nie jadłam czegoś takiego :)
OdpowiedzUsuńna dużą (zwykłą) blachę- trzeba podwoić składniki
OdpowiedzUsuńto przepis raczej na taką 20/20
acha i brownies powinno wyglądać tak jakby było niedopieczone (z zakalcem) jakby mokre w środku
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie!Ja mam tylko problem jak określić ten czas wyjęcia...antytalent jestem wybitny.
OdpowiedzUsuńz brownies sama nie mam wprawy i pewnie jeszcze nie jadłam prawdziwego- choć piekłam kilkakrotnie :)
Usuń