Strony

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki

piękne kwiaty chętnie przyjęłam :)
 Mama naprodukowała kartki walentynkowe- co by kultywować komercyjne-popularne zagramaniczne swięto, Tomek miał malować, kolorować i rozdać swoim ukochanym (babciom, dziadkom, ciociom, tacie, komu by chciał)... mięlismy też piec babeczki...
ale plany sobie a życie sobie:
a) Tomek w tym roku zarządził strajk i protest- NIE OBCHODZI TEGO ŚWIęTA
ponieważ
się obraził na czynności plastyczne, stwierdził też, że te karteczki są mamy i ich nie da (w sumie słusznie) a swoich nie zamierza tworzyć (ma niemoc twórczą)
w przedszkolu nie dokolorował walentynkowego serduszka dla mamy- na namowy pani, żeby to zrobił, żeby mamusi się podobało, odparł, że I TAK SIĘ BĘDZIE PODOBAŁO! (nawet niedokończone)
no cóż, matka jest bezkrytyczna wobec twórczości dziecka, to i fakt

mamy artystyczny regres

b) zapomniałam kupić masło!!! i tyle z pieczenia, odechciało mi się piec coś innego...

ach, te WALENTYNKI

2 komentarze:

  1. skąd ja to znam... czasem ma się wielkie plany, przychodzi ten dzień i ... wszystko pryska - a to zły humor, a to choroba, brak weny i mobilizacji. Myślałam, że tylko ja tak mam. Podziwiam Cię za te kartki... mi od jakiegoś czasu się nic nie che takiego robić - jak Twojemu Tomkowi :)) Wszystkiego dobrego!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam wrażenie, że tak jest zazwyczaj :)
      wiatr w oczy! a nie nauczyłam się jeszcze, że trzeba wcześniej brać "byka za rogi" a nie na ostatnią chwilę....:)
      Mi owszem chce się dużo, ale jakos tak .. pary brak? coś w tym stylu - wszystko robię z mniejszym zacięciem i wolniej, odczuwam zatem frustrację z powodu własnej niemocy, ale znając mnie to typowy efekt braku słońca i reakcja alergiczna na szarą zimę (wolałabym śnieżnobiałą!) I dewiza ostatnich dni : "Oby do wiosny" a to juz niedługo! hip hip, huuuura!
      pozdrawiam i miło mi Cię gościć u siebie!

      Usuń

Dziękuje za twój komentarz :)