Idąc za ciosem ostatniej naszej (udanej) wyprawy - wybraliśmy się na kolejną górską wycieczkę.
widok z wieży na szczyt Ślęży |
podejscie. |
Przyznam szczerze, że ta była niespodziewanie karkołomna.
Na Ślęży byłam juz kilkakrotnie (to blisko Oławy), ale nie pamiętałam, że podejście jest takie ostre (cóż byłam tam za młodu :P), a zejście było dużo trudniejsze.
Szlak, który wybraliśmy wiódł ostro pod górę- 30 minut (nam zajęło dłużej) do wieży widokowej
wieża widokowa |
widok w dół |
na wieży jest luneta, wstęp płatny (4 zł, 2 zł dziecko) |
Tomek próbuje cos zobaczyć |
a stamtąd 1,5 godziny (nam zajęło ponad 2) na szczyt- juz łagodniej, ale mimo wszystko nie łatwo!
na szczycie- istne oblężenie!!! warto wziąć cos do upieczenia na ognisku- są tam miejsca (lub nawet rozpalone ogniska) |
widok na szczycie |
na szczycie jest kolejna wieża widokowa- 12 metrowa, |
Tomek koniecznie chciał na nią wejsc, ale ze względów bezpieczeństwa się nie zgodziliśmy (tylko na pierwszą drabinę)
Tata wszedł- a takie sa tam widoki |
szliśmy wg Tomka WANILIOWYM SZLAKIEM |
Kraina Świnki Peppy |
Tomek był super dzielny!
Zaskoczył nas niesamowicie, prawie nie marudził!!
a w chwilach kryzysu uciekaliśmy się do podstępu:
- na początek drogi dostał loda do ręki - i to go zajęło na 15 minut (bo lody je wolno :)
- potem zagadywaliśmy go, były zagadki (co to jest, na literę ... jest takie i takie..),
- było wymienianie wyrazów na literę- każdy po kolei i tak dłuuugo nam się udawało na W
- było przejcie przez wymyśloną krainę- Świnki Peppy :) po drodze w lesie napotkaliśmy mnóstwo błota i wymyslilismy historyjkę, że pewnie jakie swinki się tam taplały- oczywiście Tomek stwierdził, że to Kraina Peepy i z ogromną radością szedł dalej- a w drodze powrotnej z ekscytacją szukał kolejnych błotowisk
Brak kondycji :P, ponadto Tomka trzeba było ciągle asekurować- trzymac za rękę, bo się potykał, łatwo było o upadek zwłaszcza przy schodzeniu.
Uważam jednak, że było warto- jestem dumna z synka! To jego pierwsza góra zdobyta od podnóża. I 5 godzin marszu po górach! (tam i z powrotem)
To było nasze pożegnanie z górami na ten rok.
informacje o Ślęży z wikipedii
"....Wysokość 718 m n.p.m.
najwyższy szczyt Masywu Ślęży i całego Przedgórza Sudeckiego
Góra stanowiła ośrodek pogańskiego kultu solarnego miejscowych plemion – jego początki sięgają epoki brązu, a upadek przypada na początki chrystianizacji tych obszarów w X i XI w.
Masyw i jego okolice pokryte są dość gęstą siecią szlaków turystycznych. Istnieją dwie ścieżki archeologiczne oznaczone symbolem ślężańskiego niedźwiedzia i szlaki rowerowe. Na szczycie telekomunikacyjna stacja przekaźnikowa z masztem o wysokości 136 m, Dom Turysty PTTK im. Romana Zmorskiego, kościół pw. Najświętszej Marii Panny, słabo widoczne ruiny zamku i dwunastometrowa wieża widokowa, z której rozciąga się panorama Niziny Śląskiej z pobliskim Jeziorem Mietkowskim i nieco odleglejszym Wrocławiem oraz Sudetów (zwłaszcza Gór Sowich). U stóp góry miasteczko Sobótka..."
Ale piękne zdjęcia! Ja marzę o tym, żeby zabrać moje dzieciaki na weekend ww góry, a najlepiej do Zakopanego tak między sezonami jak teraz, ale ciągle pieniądze są potrzebne na coś ważniejszego. Zaczynam się zastanawiać czy darmowa pożyczka online nie byłaby dobrym rozwiązaniem, bo w końcu zaraz trzeba będzie zacząć oszczędzać jeszcze na święta i w końcu nigdzie nie pojedziemy :(
OdpowiedzUsuń