Strony

niedziela, 2 września 2012

Dziecięca szczerość

Jest rozbrajająca,
a czasem kłopotliwa,
potrafi zawstydzić...
ujmuje, rozczula, ..
a czasem złości,
jest naszym odbiciem, dużo mówi o rodzicach
 pokazuje nas jak w zwierciadle..
potrafi rozbawić..

nie ma co się puszyć, jak bańka
trzeba czasem spuścić trochę powietrza  :)
i spojrzeć na siebie z dystansu
- jak przez kolorowy pryzmat
  
MACIE JAKIEŚ PRZYKŁADY, jakieś historyjki z życia?
CHĘTNIE posłucham (w komentarzach)

oto nasze ostatnie
.......................................
Tomek u lekarza:
jak zwykle "nadaje" (dużo mówi), na pytanie pani doktor
PD: Tomuś ty zawsze tak dużo mówisz?
T: Tak, ale mama mi już tu (pokazuje na nosek) wylącznik zamontowała i jak naciśnie to mnie wyłącza

(mama w pąsach i w śmiech- musiałam się kiedyś z dzieckiem umówić, że w pewnych sytuacjach musi bezwzględnie zamilknąć, a żeby wzmocnić prośbę- ustaliłam, że będę mu dawać dodatkowy sygnał dotykowy- nos= wyłącznik)
.......................

W pośpiechu wracamy do domu z placu zabaw, mama targa rowerek, zabawki, Tomek zostawił mamę  w tyle, minął sąsiadki na ławeczce pod blokiem i już zniknął  na klatce schodowej,
mama mija rozbawione do łez sąsiadki, mówi dzień dobry i jedna z pań z poważną miną  mówi, że Tomek nie miał nawet czasu porozmawiać, ale już im wyjaśnił dlaczego! i wybucha śmiechem..

Mama dogoniła dziecko i pyta-
M:  Tomek, rozmawiałeś z paniami?
T: Nie, ja tylko im powiedziałem, że się strrrrasznie spieszę bo mi się kupę chce... ..
........................

Czasem zdarzy mi się coś chlapnąć przy Tomku, a potem zbieram żniwo.. bo dziecko powtarza
Ostatnio tak było na wakacjach, jak przy Tomku powiedziałam do taty Tomka, (żeby mu przypomnieć sytuację z przed lat) ,że "to było tam, gdzie były te śmierdzące kaski"...
Tomek nie omieszkał potem powtarzać tego każdemu!
wypytywać o "śmierdzące" kaski przy każdej okazji,
nie chciał iść gdzieś gdzie będą kaski- bo to pewnie te "śmierdzące"
.....................................

Pani w warzywniaku pyta Tomka
P: Tomek, a co twoja mama to chyba arbuza połknęła co?,
T: Niee, no przecież tam jest dzidziuś!
pani pyta dalej
P: A będziesz się opiekował rodzeństwem, pomagał mamusi?
T: Taaak.. no chyba że będę układał puzzle, to nie, bo będę zajęty.!!..
.....................


Wchodzimy do restauracji
nagle Tomek ostentacyjnie zatyka nos i robi w tył zwrot, mówiąc (na całe szczęście dość cicho)
T: Nie będziemy tu jeść, bo tutaj śmierdzi ścierką.
 ....

T: Mamusiu! jesteś moją najulubieńszą mamusią na świecie!

1 komentarz:

  1. no to nasz hit wakacji:

    Babcia idzie z maluchem pierwszy raz w tym roku na plażę i mówi:
    - zobacz, otwarte morze
    na co maluch:
    - hurra! nie jest zamknięte!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za twój komentarz :)