Przeszedł mnie dreszcz....
Już po raz kolejny wydało mi się, że Tomek nie rozróżnia owadów.
To byłoby trochę jak policzek :P bo to moja dziedzina (oczywiście żartuję)
Tomasz na muchy, pająki itp. bez wyjątku mówi- KOMARY
do tego doszła inna pomyłka
Zrobiło się gorąco jak na kurę powiedział Kogut!
a po moim oburzonym CO??? a w takim razie to co to jest??? (pokazałam koguta)
rzekł bez zająknienia - PAN KOGUT, a tamto Pani Kogut
to miarka się przebrała
no i to, że Tomek nie przepada za zwierzętami !!! ale namawiać nie będę...
powzięłam decyzje:
a) jak najprędzej nadrabiamy zaległości owadzie!
b) trzeba wybrać się na wieś i poobcować z naturą
no luuuudu! ale przecież on znał te zwierzęta! toż to podstawa -podstawy! czyżbyśmy się cofali???
zaliczyłam załamanie :)
i szybciutko zorganizowałam dzień tematyczny (Tomek zachwycony)
a to efekt naszego owadziego dnia:
aaa i co się okazało??? Tomek perfekto wszystkie owady rozróżnia (na zdjęciach czy ilustracjach)
a jego KOMARZENIE to albo zwykła niedbałość, albo pomyłka (gdy coś małego, lata trudno się przyjrzeć...) lub mamę chciał lekko podirytować :P
nasz OWADZI DZIEŃ
1. Na rozruszanie był labirynt
2. W ramach integracji ze Stasiem i z chęci włączenia go do zajęć była książeczka dźwiękowa
3. Była lekcja polskiego- z czytaniem i szukaniem dź, ć, dzi, ci itd.
pola z wyrazami z "i" trzeba było zakolorować na brązowo, te wyrazy z kreseczką na pomarańczowo
tu ćwiczyliśmy czytanie, spostrzegawczość, wymowę, cierpliwość , kolorowanie, logiczne myślenie, skupienie!
było trudno
odnaleźć wyrazy i się nie pomylić w kolorze
przede wszystkim - dużo tego było dla Tomka i mu się znudziło, ale dopilnowałam, by dokończył
4. Była obserwacja (na żywo! w słoiku) ćmy - ale jakoś zdjęcia nie zrobiliśmy w ferworze walki :) z ćmą
porozmawialiśmy czym się różni od motyla (mama mówiła)
kolory,
owłosiony odwłok
kosmate czułki
inne skrzydła
5. Była matematyka- liczenie w wyrazach (nazwy owadów) liter A
i grafomotoryka-zapisywanie tych liczb
liczenie -liter w danych wyrazach
grafomotoryka- wycinanie nazw (na paski)
6. I ostatecznie- przyporządkowywanie nazwy do ilustracji owada (starałam się by była jak najbardziej realna, a nie bajkowa, obrazkowa)
7. Grafomotoryka ciąg dalszy
a) po śladzie
b) łączenie kropek -i budowanie pajęczyny
8. Była ciekawa rozmowa o domkach/ mieszkaniach owadów- z odszukiwaniem ich w internecie
Tomek pięknie opowiedział o ulu i mrowisku
mama opowiedziała o gnieździe os
i Tomek poczuł już przesyt informacji więc zakończyliśmy opowieści
9. Na koniec plastycznie
Tematu nie wyczerpaliśmy, jak Tomek wykarze chęć to wrócimy,
mi się marzy formikarium :) jak u Emmy
jeszcze miałam dużo pomysłów plastycznych w temacie i kulinarnych :P
i przede wszystkim terenowe obserwacje!
ale już odetchnęłam
nie jest źle, mogę spać spokojnie (wstydu nie ma)
została sprawa żony Koguta :)
My przechodzimy etap "wszystko jest pszczółka". Młodszy jeszcze nie rozróżnia i starszak tak przejął. Też mam w planach zaserwować powtorkę ze świata fauny... Znasz to? Zdjęcia są niesamowite: http://thesmallermajority.com/
OdpowiedzUsuństrony nie znałam, dzięki!
UsuńMałgosiu dzieci tak mają, że zapominają a potem sobie przypominają;-))) Dzień owadzi super!
OdpowiedzUsuńwiem, wiem, z tym załamaniem to trochę przesadziałam :)
UsuńKawał dobrej roboty! Mogę "podrzucić" Emila na lekcje? :)
OdpowiedzUsuńa chętnie przyjmę- jeden "uczeń" więcej chyba nie zrobi różnicy :)
Usuń:)
UsuńGosiu zapraszam po wyróżnienie:http://asiamipomyslowamama.blogspot.com/2013/07/wyroznienie-to-rozowe.html
OdpowiedzUsuńa dziękuję , miło :) zgłoszę się w wolnej chwili
Usuń