Strony

środa, 4 września 2013

Tajemniczy Dom


Wstęp Bajki:

Adaś, Ala i Jaś obudzili się pierwszego dnia wakacji.
Tak naprawdę to Jaś ich obudził, ze śmiechem rzucał klockami "do celu".
Uważał to za świetną zabawę- dla niego 7 rano to najwyższa pora na zajęcia sportowe i nie obchodzi go fakt, że niektórzy jeszcze by pospali. Ale co tam, on ma dopiero 3 lata i  klocki to dla niego piłeczki!

Adaś przeciągnął się na łóżku i zobaczył jak siostra zagląda przez drzwi do ich pokoju. Ala trzymała w objęciach swojego sztruksowego, burego, królika (swoją drogą mocno zużytego, nie wiem co ta Ala w nim widzi, pomyślał prawie siedmioletni Adaś).
-No chodź Alka, chodź, Bury się wyspał?- zapytał Adaś. W sumie to lubił, jak rano siostra do nich przychodziła. Ala miała pięć lat i gdyby nie ten Bury, to wydawałaby się nawet poważna jak na swój wiek, nie to co Jasiek.
A teraz przypomniało się Adasiowi, że jest pierwszy dzień wakacji, nigdzie się nie muszą spieszyć. Barrrdzo go to ucieszyło.
Jaś zobaczył siostrę i od razu podleciał  wyrwać jej Burego
-  Daj Bulego, Buly pogla ze mną w kosa- wołał Jaś
Za drzwiami usłyszeli kroki Taty, zaspany i rozczochrany zajrzał przez szparę w drzwiach, którą dopiero co zwolniła Alka. Przecierając oczy, powiedział:
- Mama jeszcze śpi, więc bądźcie cichutko, zaraz zrobię wam śniadanie.
- Tosty, tosty! I kakałko!- zapiszczał Jaś,
- Kaszę manną z sokiem malinowym Tatusiu- prosi Ala,
- A ja tam wolę jajecznicę - wtrącił Adaś.
- Zrobię wam niespodziankę- powiedział niewzruszony Tata, a cała trójka dobrze już wiedziała jaka to będzie niespodzianka. Tata nie lubił rano wstawać i przygotowywanie śniadania to nie było jego ulubione zajęcie.
-Kuleczki czekoladowe? -rzucił do rodzeństwa Adaś,
-Nieeee, bo zjadłem wcolaj ostatnie!- przyznał się Jaś,
-To pewnie miodowe kółeczka, bo są w szafce na brzegu- odparła  rzeczowo Ala.
Z kuchni dało się słyszeć krzątanie. Wtem ogromny brzdęk!!!!  Chyba upadła miska, albo stos misek, albo co najmniej dwa garnki. Niewątpliwie postawiło to na nogi blizszych i dalszych sąsiadów...i pewnie mamę.
Dzieci usłyszały głos zdenerwowanego Taty- Ajjj!-
Z drugiego pokoju dochodzi człapanie. To Mama, wstała i człapie, bo z tak dużym "dzidziusiowym domkiem" -jak mówi Jaś o jej brzuchu, to Mama już nie chodzi tylko człapie..
Zamknęły się drzwi łazienki, słychać jak leci woda..
-Oddaj, Bury tak nie lubi!- krzyknęła Alka i wyrwała Burego Jasiowi, który kręcił nim, trzymając za jego uszy...
- Jasiu oddaj, to zając Ali -powiedział głos z łazienki, Mama już trzyma rękę na pulsie.
Znowu człapanie..  drzwi do pokoju chłopców otwierają się całkiem szeroko, by do środka mógł przez nie wejść wraz z Mamą "dzidziusiowy domek"
-Dzień dobry dzieci- z uśmiechem przywitała ich Mama, Ala od razu zawisła wtulona w nogawkę maminej piżamy w biedronki...
-Śniaaaaadaaanie!! zawołał w tym momencie Tata
Jaś pobiegł pierwszy, wymijając i potrącając Alę, wiszącą na mamie
-Ciekawe co ten Tata przygotował, jak myślicie dzieci?- zapytała mama
- Płatki z mlekiem-  odpowiedzieli chórem i bez entuzjazmu Adaś i Ala,
mama uśmiechnęła się pod nosem. No tak, tacie się pewnie nie chciało nic innego.- Ale jakie? Oto niespodzianka ..
Z kuchni słychać nagle wrzeszczącego Jasia: -Alka miała lację! miodowe kółecka!
wszyscy się roześmiali i weszli do kuchni.
-A co wam tak wesoło?- zapytał Tata zalewając sobie kawę, -eee, nic, powiedział Adaś i wymienił uśmiech z rodzeństwem.
Usiedli do stołu.
Zaczęli jeść, a co niektórzy siorbać..
- Musimy wam coś z Tatą powiedzieć- odezwała się mama- wiecie, że niedługo ma się urodzić Wasz braciszek..
-Albo siostrzyczka!- wtrąciła Ala-przecież nie ma tysiąc % pewności!
-No dobrze, albo siostrzyczka- poprawiła się mama- Już całkiem niedługo przyjdzie na świat, dlatego ja muszę iść do szpitala, na pewien czas, a Wy pojedziecie na wakacje do cioci Halinki.
- Z Tatusiem?- zapytał Jaś
-Tatuś was zawiezie, ale musi wrócić, bo nie ma wakacji tak jak wy.- odparła mama
-Jak to tak, sami? - pyta Adaś,
-A co to za ciocia? A gdzie ona mieszka? - ciągnie Jaś,
-Ja nie chcę!!! -popiskuje Ala - mamusiu ja zostanę z Tobą,
-Ze mną nie możesz kochanie, bo będę w szpitalu, Tatuś będzie chodził do pracy, więc nie miałby się kto wami zająć podczas jego nieobecności, a ciocia Halinka jest bardzo miła, Adasiu ty może ją pamiętasz? Chociaż nie, jak byliśmy u niej na wakacjach miałeś zaledwie 2 latka, a Ala była...
- W "dzidziusiowym domku"? odgadła Alicja...
-Tak, w "domku" ..
-A ja?? Ja? Gdzie wtedy byłem? dopytuje siorbiąc mleko Jaś,
- Ty synku byłeś w naszych marzeniach i planach,
-To gdzie tak właściwie wtedy był nowy braciszek?? -ciągnie mlekosiorbacz
-Jasiek nie siorb- odezwał się tata- o braciszku porozmawiamy jutro po drodze, opowiem ci wszystko co i jak. Wcześnie rano wyjeżdżamy, długa droga przed nami. Dziś musicie się spakować. Na pewno świetnie będziecie się tam bawić.
Alka chlipie, Jaś się obraził.
- Mamo musimy??- pyta Adaś
-Tak syneczku. Pamiętajcie, że bardzo Was kochamy i jak tylko będziemy mogli, przyjedzimy do Was z waszym nowym braciszkiem...
-Albo siostrzyczką - upierała się Ala ściskając Burego-
- Tak Aleńko, tak, ale zaufajcie mi, to będą wakacje waszego życia, magiczne i zupełnie wyjątkowe! Ciocia Halinka mieszka w pięknym, wielkim domu, na polanie, przy lesie, obok płynie strumyk.... To ..wyjątkowe miejsce…baaardzo wyjątkowe.. rozmarzyła się mama.



.........................


i dopisanie dalszej części

2 komentarze:

  1. Zaczytałam się... :) pięknie się zaczyna aż chce się wymyślać cd. swoją drogą Małgoś marnujesz talent powinnaś napisać taką prawdziwą książkę dla dzieci ,a określenia "dzidziusiowy domk i mlekosiorbacz" REWELACYJNE !!!
    Buziaki dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, już mi się marzy taki domek! Będziemy wymyślać!!! Swoją drogą u nas też bajka z odrobiną magii - to Nati, Księciunio, Łobuz i Wehikuł Czasu - o historii Londynu. Zapraszam i do nas :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za twój komentarz :)