Strony

wtorek, 11 lutego 2014

Staś i ser

O żółty się rozchodzi...
Staś zawsze twierdził, że nie lubi- plasterek czy tarty- wszystko jedno- rzucał na odległość (taki ma niewyjściowy sposób obwieszczania, że NIE LUBI, NIE CHCE)

i w sumie dobrze, tłusty, mało zdrowy...

Aż tu się okazało, że to forma, w której go mama zapodawała- mu  nie odpowiada-
skusił się natomiast na leżący nieopodal ser w kostce (który swoją drogą czuł się bezpiecznie w pobliżu Stasia- nielubiącego żółtych serów)

i ser się zdziwił :)
został ukrócony o...kawał, nim mama  go uratowała




i co o tym myśleć?

zdecydowanie ma to po Tacie

(ser -tort taty)

6 komentarzy:

  1. Też mam gdzieś podobne zdjęcie Małej Myszy :)
    Mój synek zawse szukał pozostawionej na chwilkę kostki sera!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją zostawiłam i nawet nie podejrzewałam o taki zwrot akcji :P
      a tu zaskoczenie :)
      a dziś surowy por źle skończył w rękach Stasia- został oskubany na części pierwsze (juz go nie jadł, bo kiedyś próbował i wie,że nie bardzo smakuje :)

      Usuń
  2. Jak jeść to na całego ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za twój komentarz :)