Staś uparł się na ..traktor, no zasiadł i on "jedzie" i koniec...
ale do tego zabawki do piasku (autko maxi wyperswadowałam) owieczkę plastikową (połamaną i niesprawną) kłódka i klucze, proca i kulka (to mama upchnie do torebki... obok tysiąca nie powiem czego!... ale ciężka jest, i plaster się znajdzie na ranę i żel antybakteryjny i chusteczki i gumy, cukierek lodowy, 3 pęki kluczy, telefon, portfel, szminka, notatnik, klamerka ta co wypadła przez balkon, skarpety dla Tomka - bo ten lubi bez chodzić, a zimno się robi..no wiem, miałam nie pisać.)
do tego woda do picia, mokre chusteczki - ciepłe bluzy (bo wieczory teraz chłodne, zwłaszcza nad rzeką) chusta/szal dla mamy...i sweter bo zimno mamie też może być (i było cholera)
i jeszcze kamizelka dla Stasia....
kurtki przeciwdeszczowe i parasol+ folia na wózek- stałe wyposażenie wózka+ kreda- też na stałe w koszyku
...a my tylko na plac zabaw niedaleko domu idziemy
na 2 godziny...
i ciężko to wszystko ciągnąć..
a młody tuptał powolutku, na tymże traktorze
także trzeba było go wspomóc- tym razem przydał się szal!
Potrzeba matką wynalazku-
a matka w potrzebie wynalazła to:
LINKA HOLOWNICZA z szala...
Matka dumna!
A nie mówiłam, że TO WSZYSTKO JEST POTRZEBNE! nigdy nie wiadomo co się przyda
lepiej się nosić niż się prosić :)
Dokładnie tak! Brawo Matka:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńDo torebki mamy wszystko się zmieści ;) (przynajmniej tak mówią legendy)
Skąd ja to znam.
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam że wraz ze wzrostem wieku dzieci torebka mamy się zminiejsza.
Nic z tego!
no jakoś trzeba sobie radzić :)
OdpowiedzUsuń:) z taką torebką wiatr mnie nie porwie :) Jak kamień ciężka
OdpowiedzUsuń