Strony

poniedziałek, 29 września 2014

Dziecko na warsztat II- Warsztat 1 -Legendy Oławy



Dziś pierwszy warsztat


II EDYCJI DNW
Temat warsztatu:


Najbliższe otoczenie – nasze środowisko lokalne(region, miasto,  kraina historyczna, ciekawa ulica........).

Temat przewodni: legenda/opowieść/historyjka/bajka




my wybieramy nasze miasto 


OŁAWA

na początek rebusy:





Zaczęłam od historii- opowieści poparte były spacerem i naocznymi obserwacjami




1. Historia oławskiego zamku


Najokazalszym zabytkiem Oławy jest miejscowy zamek, zwany Pałacem Luizy.



Tomka rozczarowało to trochę, bo zamek ten zna- jako obecny Urząd Miejski (który ma tam teraz siedzibę) i nie przypomina on klasycznego zamku z bajek. Gdy wspomniałam mu o zamku, liczył na coś więcej

Określenie Pałac Luizy, wzięło się od imienia Luizy von Anhalt, księżnej wołowskiej, która była jedną z najsłynniejszych właścicielek oławskiego zamku.

 Jednak najznakomitszą postacią, która mieszkała w tej rezydencji, był niewątpliwie syn króla 

Jana III Sobieskiego - Jakub.

Tomkowi trudno uwierzyć, że mieszkał tu syn KRÓLA
Zamek został zbudowany w XIV w. na polecenie księcia legnicko-brzeskiego Ludwika I.

Zabytek był wielokrotnie remontowany i rozbudowywany

W zarządzie Jakuba Sobieskiego, syna króla polskiego, oławski zamek znalazł się 1691 roku, na ponad 40 lat wydzierżawiony od samego cesarza Leopolda. Po śmierci Sobieskiego budowla zaczęła niszczeć, a miejscowa ludność wykorzystywała ją jako szpital, piekarnię czy magazyn wojskowy. Po zniszczeniach, jakie dotknęły Pałac Luizy w czasie wojny, obiekt odrestaurowano w latach 50.





2. Historia wieży ratuszowej


 i legenda zegara


Osobliwością Oławy jest niezwykła wieża ratuszowa. Mimo wielu wojen, które dotknęły miejscowość, zachowała się ona w oryginalnym stanie z XVII w.




Pierwszy ratusz w Oławie wzniesiono ok. 1353 r. 

Od strony wschodniej ratusza znajduje się figura św. Jana Nepomucena, a od zachodniej pręgierz.




Na wieży znajdują się cztery tarcze zegara i cztery figury poruszające się przy wybijaniu godzin.

 Od strony wschodniej kogut goni kurę, 
(zdjęcie tych figur- to i poniższe) wykonałam w maju 2013 r- w Muzeum Ziemi Oławskiej - gdzie były wystawione)


od zachodu król Salomon rusza szablą,  

Podczas wybijania każdej godziny drewniany król poruszał berłem jeszcze przez wiele powojennych lat, potem wprawiono mu miecz, i na dodatek... kłapał szczęką.

na zdjęciu figura w muzeum (rok temu)...






od strony południowej Śmierć porusza kosą, podczas wybijania kwadransów


a od północnej - kula ziemska z księżycem wykonuje w ciągu 28 dni pełny obrót. 


Według miejscowej legendy nad zegarem pracowało trzech zegarmistrzów. 

Prace zaczął Kraut (pan Kapusta), kontynuował Salat (pan Sałata), a skończył w 1718 r. Ruebe (pan Burak)  :)


Zegar ufundowała księżna Ludwika Anhalcka, matka ostatniego z Piastów. Prace dokończono za rządów królewicza Jakuba Sobieskiego, który polecił pozłocić wskazówki zegara i jego niektóre elementy.

 W 1995 r. mechanizm zegara naprawiono i stanowi on jedną z największych atrakcji Oławy.


Na wieży ratuszowej w Oławie (w 2011 toku) zamontowano urządzenie do odtwarzania hejnału oławskiego w formie wieczornej roty, która wybrzmiewa co dzień o zachodzie słońca.

(O czym wie nawet Staś- komunikując wszem i wobec podczas brzmienia melodii - "Lala- śiońce i wskazuje na zachód)


Od niedawna -podczas Oławskiej Nocy Muzeów lub Dni Koguta- można było na wieżę wejść i podziwiać widoki....jednak "załapać się" na tą atrakcję jest niezwykle trudno, bo zainteresowanie jest ogromne i my jeszcze czekamy na swoją szansę.







Szukałam legend i opowieści o naszym mieście i łatwo nie było...
Odnalazłam taką legendę z dreszczykiem....



3. Legenda o parku oławskim: 



    Czarodziejski stół w parku


Pośrodku oławskiego parku stał kamienny stół. 

O północy zjawiali się ze wszystkich stron nieba czterej mężczyźni w czerni, z kapturami na głowach. 

Siadali przy stole i grali w karty do czasu, kiedy zegar na ratuszowej wieży wybił dwunastą. 

Wtedy ziemia pod nimi otwierała się i zamieniała w ich grób. 

Jeśli o północy obiegniecie trzy razy kamienny stół, z pewnością postradacie ziemski żywot i przyłączycie się na zawsze do czterech karcianych graczy.
http://www.parki.org.pl/parki-miejskie/park-miejski-w-olawie



Ponieważ nikt z nas nie chciałby dołączyć do karcianych graczy, nie szukaliśmy kamiennego stołu, ale chłopcy chętnie przebrali się w "mężczyzn w fiolecie i różu, z kapturami na głowach" trochę tak by było mocno na przeciw - i wyszło przebranie ala beduini lub hinduskie księżniczki :) w ręcznikach ...
Świetnie się przy tym bawili...








Pozostając w konwencji opowieści z dreszczykiem- opowiedziałam Tomkowi  jeszcze coś, tym razem opowieść prawdziwą, dotyczącą jednego z zabytków oławskich.


4. Słup hańby -Pręgierz Oławski



jest oryginalny o czym możemy przekonać się przyglądając mu się bliżej,

widać ślady po dawnych okowach, do których przywiązywano skazańców.


posiada zwieńczenie w postaci kuli



Do pręgierza uwiązywani byli ludzie, którzy popełnili jakieś przestępstwo i wystawieni byli na widok publiczny. Mogli być w dowolny sposób znieważani przez wszystkich.

Co prawda nie wolno ich było zabić, ale często zdarzało się inaczej. Zależnie od sympatii do skazanego tłum mógł go ukarać lub go uwolnić.

Do uprawnień sędziego miejskiego należało między innymi skazywanie ludzi na karę publicznej chłosty, którą wykonywano na pręgierzu. Nie była to kara lekka choć zapiski sądowe pod taką właśnie nazwą ją zapisują. Wymierzana wprawną ręką oprawcy, który miał za zadanie skazanego utrzymać przy życiu i przy świadomości i dostarczyć zgromadzonemu tłumowi rozrywki. Tak bowiem prawo nakazywało by przestępca świadomy był odbywania kary.

Jednak najczęściej pręgierze wykorzystywano jako środek prewencyjny uzupełniony przez dyby lub kajdany. Hańbą okrywała się osoba, która została unieruchomiona na słupie. Czas jaki osoba miała spędzić w ten sposób wyznaczało prawo i sędzia, który mógł podwyższyć lub obniżyć długość trwania kary.




Na koniec, by odgonić mrożące  krew w żyłach obrazy z głowy- przywołałam optymistyczny 

herb Oławy- 

KOGUT, jak to mówi Staś kulka...

Jego historia jest dość skomplikowana dla małego odbiorcy więc nie skupiliśmy się na niej, bardziej opowiadałam skąd się brały motywy dla herbów, że herb miały kiedyś rody, rodziny...itd.

a z kogutem popracowaliśmy natomiast plastycznie

Kogut Tomka







Kogut Stasia





szukaliśmy też herbu i koguta w plenerze








i kulinarnie...

z sera żółtego








KONIEC





Odwiedźcie koniecznie pozostałe blogi biorące udział w projekcie DNW





55 komentarzy:

  1. Bardzo interesujące. Szczególnie, że nic nie wiedziałam do tej pory o Oławie. I muszę w końcu coś przeczytać na temat Jana Nepomucena, bo ostatnio gdzie się nie obrócę to się na niego natykam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o Nepomuceie warto napisać, może się pokuszę o dwa słowa w osobnym poście kiedyś..

      Usuń
  2. Bardzo ładnie tam u Was! A koguty rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny warsztat, koguty rewelacyjne (ten z sera z pewnością pyszny i jaki piękny!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chłopcy się starali, mama też :) Stasieniek dumny bo robił SIAM!

      Usuń
  4. Super koguty macie w Oławie! I przyznaję się ... nigdy nie byłam w Waszym mieście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) he he .. Dorota, światowa kobieto- absolutnie mnie to nie dziwi :) :)

      Usuń
  5. takiej chłosty bym nie chciała :D a warsztat fajny! chłopcy w ręcznikach super :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ochot przyjechać i zwiedzać, gratuluję warsztatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam :) ale za rozczarowanie nie zwracam :P.. ewentualnie kawą ugoszczę!

      Usuń
  7. Super warsztat, widać duży wkład pracy! gratuluję ! W Oławie nidy nie byłam...może kiedyś. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  8. kogut Stasia zaszalał..:))))))
    Kawał dobrej i dużej roboty wykonaliście.Super!

    OdpowiedzUsuń
  9. wooow jestem pod wrażeniem warsztatu!! super!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawie, fajni Panowie w Kapturach ręcznikowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dużo wiedzy! Zdjęcia zachęcają do odwiedzenia Oławy:) ręczniki i koce to takie fajne zabawki no, nie? Wielofunkcyjne! Koguty urocze szczególnie Stasiowy:) a mnie urzekło logo Waszego warsztatu:) eleganckie takie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia i do tego klamerki do wieszania prania - idealnie pozwoliły czarować z tych ręczników stroje!
      :)

      Usuń
  12. Świetne koguty, musimy się wybrać kiedyś w Wasze okolice :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudownie u Was jak zwykle zresztą. Koguty przez Was wykonane rozkochały mnie w sobie, naprawdę mają coś takiego co przyciąga i nie pozwala zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba zaangażowanie sprawiło:) przekażę chłopakom

      Usuń
  14. Chyba więcej wiem o Oławie teraz niż o swoim nowym miejscu zamieszkania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Normalnie czuje się jak Dyrektor od spraw promocji miasta :P

      Usuń
  15. kogutowi już do zdjęcia nogi zabrakło- została wykradziona i zeżarta :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękny zegar :) to niesamowite że każde miasto i miasteczko ma do opowiedzenia tyle różnych historii :) bardzo ciekawy warsztat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, Czarownico! W każdym miasteczku jest to "coś" . Choćby małe, maleńkie, ale trzeba to odszukać, pochylić się i zawsze coś się znajdzie.

      Usuń
  17. Dopisuję Oławę do miejsc wartych zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ser żółty i jego zastosowanie jest najlepszym pomysłem, o jakim dziś czytałam! a poza kogutem z sera - to cały warsztat bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie byłam w Oławie, za Twoją sprawką z pewnością kiedyś zawitamy z rodziną !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczaczki, chyba muszę zrobić zapasy kawy i lodów, bo sprosiłam sporo osób :) :) Zapraszam!!!

      Usuń
  20. cudny kogut Wam wyszedł i spory dobrze zrobiony warsztat!

    OdpowiedzUsuń
  21. Super warsztat. Bardzo podobają mi się koguty. A kogut z sera jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można na śniadanie zajadać się kanapką z kogutem :P

      Usuń
  22. Przez kilka lat przejeżdzałam przez Oławę jeżdząc na studia I zastanawiałam się jak wygląda. Chyba teraz po waszym warsztacie będę musiała w końcu do Was zaglądnąć bo wygląda, ze to bardzo interesujące miejsce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, nie miałam pojęcia! Nigdy nie wspominałaś. Zapraszamy zatem.

      Usuń
    2. Dziękujemy moze któregoś lata korzystamy (super byłoby spotkać się w realu) tym bardziej, ze co wakacje odwiedzamy przyjaciół we Wrocławiu i mamy polski egzamin w Świdnicy. Więc do Was to jak "rzut beretem".

      Usuń
  23. Ładnie opisane, dziękuję za oprowadzenie po Oławie, bo czuję się, jakbym zwiedzała z Wami. Uroczy Panowie w fiolecie i różu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Pieknie, u nas tez o wiezy słów kilka:D
    zapraszam do nas bo jakos zginelismy w gąszczu innych blogów:(

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawe opowieści, a koguty wyszły pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. I kolejny zamek! Świetne pomysły :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ile przygody w tej wędrówce! Fajnie chłopaki przebrani! Kogut - ulubiony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopcy jak dziewczynki :) Tego koguta też lubię ..

      Usuń

Dziękuje za twój komentarz :)