Strony

środa, 7 stycznia 2015

Jak grać gdy maluch przeszkadza? Super farmer

Trudno czasem grać w planszówki./gry ze starszakiem, bo maluch przeszkadza- znacie to?

Ale da się! Nie zawsze, nie we wszystkie, ale można próbować.

U nas świetnie sprawdza się  SUPER FARMER FIRMY GRANNA 



zostawiliśmy sobie resztę po "wypchnięciu kartoników ze zwierzętami" (to co się zwykle wyrzuca) i używamy jako "zagrody" dla zdobywanych zwierząt, dzięki temu mamy porządek, jest przejrzyście i nic nam się nie gubi 

zasady: 
Gra polega na wcieleniu się w farmera, hodującego zwierzęta. Stado ciągle się powiększa, ale uwaga! W okolicy grasują lis i wilk. Mogą oni spowodować znaczne straty w twoim stadzie. Pilnuj więc swoich zwierząt, zbierz całe stado i zostań SUPER FARMEREM!
Super Farmer jest grą ekonomiczną uczącą liczenia, przewidywania, planowania i kalkulowania ryzyka. 

Gra polega na zbieraniu zwierząt do naszej farmy. Po wyrzuceniu dwiema dwunastościennymi kostkami, gdy wypadną na nich dwa takie same obrazki – otrzymujemy zwierzę (przedstawione na kostkach). Gdy mamy juz parę zierzat w naszym stadzie, po wyrzuceniu danego zwierzecia na jednej z kostek- dostajemy do każdej posiadanej pary- "dziecko" ze stada głównego.

Swoje uzbierane zwierzęta przed każdorazowym rzutem kostkami możemy wymienić wg przelicznika (tabela z instrukcja) np. 1 owca to 6 królików, a 1 świnia to 2 owce. 

krowę lub konia zdobędziemy tylko na zasadzie wymiany (na jednej kostce jest krowa, i lis, na drugiej koń i wilk- nie ma możliwości wyrzucenia pary krów, czy pary koni)

Utrudnieniem jest to, że gdy wylosujemy lisa tracimy wszystkie posiadane króliki, a gdy wilka - tracimy wszystko i nasza hodowla zaczyna się od początku! Przed takim wypadkiem broni nas pies (mały bądź duży zależnie od rodzaju zagrożenia),w momencie jego wykorzystania należy go oddać i nasze stado znowu jest niezabezpieczone.

Osoba, która zdobędzie przynajmniej po jednym zwierzaku z każdego gatunku wygrywa i zostaje okrzyknięta super farmerem.



...........................................
Staś (2 lata 3 mce) dostaje super ważne zadanie:


zostaje zarządcą hodowli i podaje nam z głównego stada takie zwierzęta i tyle, o  ile prosimy- (więcej niż dwa nie potrafi sam jeszcze wyliczyć, my mu pomagamy)  .. podaje np. 2 króliki, 1 świnkę, 4 króliki, 1 krowę..) przy okazji porusza kartonikiem w naszą stronę jak zwierzątko :0 i wydaje jego odgłos :) muuu, czy beee...



Dzięki temu zabiegowi

a) możemy zagrać z Tomkiem, Staś nie przeszkadza 

b) Staś uczestniczy w grze! jest zachwycony

c) Staś się ćwiczy w liczeniu, w nazwach zwierząt, ich odgłosów

d) Staś uczy się cierpliwości (musi czekać aż go poprosimy o coś) i tego, że obowiązują jakieś zasady

e) możemy wspólnie zagrać!



żeby Staś nie czuł się pokrzywdzony dostaje też swoją kostkę (zwykłą) i rzuca nią kiedy ma ochotę (nie zabiera naszych)

Tomek ćwiczy się w przeliczaniu, szacowaniu opracowaniu taktyki ... i w cierpliwości, i w przegrywaniu :)
 Kształci logiczne myślenie, twórczą aktywność, zdolności poznawcze oraz wytrwałość w wykonywaniu zadań od początku do końca.


świetna zabawa dla całej rodziny!

polecam.




......................................................................................
Ps. Powyższa gra  powstała pod nazwą Hodowla zwierzątek  w 1943 r. w okupowanej Warszawie. Profesor matematyki Karol Borsuk stworzył ją z przyczyn zupełnie prozaicznych. Właśnie stracił pracę, gdy Niemcy zamknęli Uniwersytet Warszawski, a rodzinę trzeba było jakoś utrzymać. Jego żona, pani Zofia ręcznie wykonywała egzemplarze gry na sprzedaż. Hodowla zwierzątek szybko zyskała dużą popularność. A potem było powstanie warszawskie, po którym Warszawa ginęła w płomieniach wzniecanych przez hitlerowców. Egzemplarze hodowli zwierzątek spłonęły wraz z nią. Szczęśliwie zachował się jeden gdzieś poza stolicą. Na jego podstawie powstała pierwsza wersja Super farmera.

6 komentarzy:

  1. Też uwielbiamy tę grę. Mamy chyba trochę inne wydanie, ale też Granny. Niestety Sebastian za długo nie sprawdza się w roli hodowcy i szybko sie nudzi. U nas ostatnio króluje inna gra. Nogi stonogi, może znacie. A jak nie to zapraszam na bloga, jest opis. Znacznie prostsza, ale tym samym i maluch może grac. Jeżeli chodzi o strategię to 4 latek razi sobie bez problemu a jak gramy z młodszym- 2,5- to tylko przelicza i nazywa kolory, ja trochę pomagam przy wyborze koloru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nóg nie znamy, chętnie byśmy poznali- zobaczę u Was, i może na listę życzeń wpiszę. Gry to zdecydowanie obok książek nasze ulubione prezenty.

      Usuń
  2. Dodajmy, że Karol Borsuk był matematykiem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie omieszkałam wspomnieć- nawet profesorem matematyki :)

      Usuń
  3. Ale w "Pędzące żółwie" nie da się grac w towarzystwie małolata, a domino to już zupełna porażka. Gramy, gdy śpi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monopol, scrabble, puzzle też odpadają i tez gramy albo gdy śpi, albo chwytamy się innych forteli :) choc Staś z tych mało przeszkadzających jest- on bardziej chce z"Z NAMI"

      Usuń

Dziękuje za twój komentarz :)