Tomek z tatą,
Staś z mamą.
Każda drużyna przyniosła po 6 przedmiotów (razem 12).
Ułożyliśmy je na stole.
Dokładnie obejrzeliśmy, nazwaliśmy i spróbowaliśmy zapamiętać.
Oczywiście można byłoby więcej przedmiotów, ale w naszym stanie umysłu- to była optymalna liczba.
Jedna drużyna opuszczała pokój- druga chowała w tym czasie jedną lub dwie rzeczy, coś zamieniała na stole... (np. książkę na inny tytuł, kredkę/klamerkę na inny kolor..)
Druga po powrocie odgadywała czego brakuje, co zostało dołożone.
Szukała też - ciepło zimno,
a później była zamiana.
Na naszą niekorzyść Staś podpowiadał przeciwnikom i wykrzykiwał co schowaliśmy :P (mometl, talka) na całe szczęście nie zawsze go rozumieli :)
(Tomek chory z gorączką to takie mieliśmy niedzielne rozrywki, a miał być basen...)
.....................................
Graliśmy też drużynowo w memo
Tomek nawet w gorączce jest mistrzem!
.......
Staś bardzo lubi te książeczki
(są świetne!)
zakupione w Lidlu,
w grudniu
kartonowe strony (25)
9,90 zł
Czasami bawimy się podobnie :-)
OdpowiedzUsuń