Bez czytania nie zasną..
nie ma szans
Wyprawa do biblioteki to dla nich jak wyjazd do wesołego miasteczka- bardzo się cieszą, ekscytacja sięga zenitu.
Ciekawość "co upolujemy" tym razem?
Plany i marzenia- co byśmy chcieli- już nawet Staś marzy- a to o Elmerze, a to o Tupciu Chrupciu czy Tomku...
Tomek o -Tomku Łebskim...
Mama przeszukuje nowości Zakamarkowe, jakieś nieczytane Basie,
Pana Kuleczkę szukamy wszyscy
wyprawa do biblioteki bywa ciężka
-dwie torby (mimo autentycznej chęci niesienia- każdy swoich)
dźwiga mama
-za ciężkie są dla chłopaków
to wyliczanie, odkładanie- bo już jest 10 -12, to z tej rezygnuję :)
szaleństwo
czytanie już na ławce, schodach w drodze do domu :)
to marcowa lektura
w podstronach na górze zapisuję tytuły przeczytanych książek
Staś (2,5l) rewelacyjnie wysłuchuje już dłuższych lektur, o ile nie jest zbyt zmęczony i się nie wygłupa, lub nie zarzuca mnie masą pytań...
Widzę jak dzięki temu wzbogacił słownictwo (trudne, obce mu słowa na bieżąco też wypowiada i powtarza na głos- jak np. spektakl, elementarz, pierwszoklasista) słodko "łamiąc" język :) (jajka z mazionezem, zamiast sanitariuszka- pani paluszka)
Pięknie analizuje i wyciąga wnioski..
Pamięta też które książki, rozdziały czytaliśmy, gdzie skończyliśmy wczoraj.
Sam szykuje wieczorem nowe książki.
Nie muszę szykować mu "lekcji" o zwierzętach- poznaje je przy okazji czytania,
nie muszę przygotowywać "materiałów do nauki" góra, dół, przed, nad po, za...- nauczył się/utrwalił z książeczki "przy okazji"..
większy -mniejszy? kto gdzie się zmieści? kto co zjada? wszystko jest w KSIĄŻKACH
trzeba tylko je "pochłaniać", opowiadać, analizować :)
Tomek czyta też sam.
Biuro detektywistyczne, czy Tomek Łebski, albo Czytam sobie- w większości mi nie jest znane (Łebskiego czytaliśmy razem, bo też bardzo lubię)
nie jestem w stanie czytać aż tyle na dobę :)
Lubimy bardzo
Dwie torby z książkami czekają na wizytę w bibliotece.
.....................................
i zagadka od Stasia:
Co to jest:
CIŚNIA ZWIERZEŃ ?
podpowiem, że chodzi o budowlę
Staś uwielbia wypatrywać pewnych budowli, swojego czasu na spacer zabierał lornetkę.
a ja padłam wczoraj jak poprosił o BZIDŁO w płynie :)
gdyby to nie było podczas kąpieli to bym i nie wpadła na to, że chodzi mu o MYDŁO
Wieza cisnien ? :)
OdpowiedzUsuńja tez stawiam na wieżę ciśnień :))) u nas podobnie..wcześniej kupowałam mnóstwo książek, bo kocham nowe pachnące :) ostatnio zapisaliśmy się do biblioteki i Maksiuniek szaleje z radości jak mamy tam iść :)
OdpowiedzUsuńOh jak nam brakuje polskiej biblioteki ale wakacje juz niedlugo to sie nacieszymy
OdpowiedzUsuńCudnie, cudnie, cudnie - tak powinno być: marzenia o książkach i emocjonujące wyprawy do biblioteki!
OdpowiedzUsuńBrawa dla mamy za rozbudzenie zamiłowania do książek --> klasku - klask ;-)
też lubimy wyprawy do biblioteki i poszukiwania Pana Kuleczki :) ale chyba u nas wybór niestety mniejszy...
OdpowiedzUsuńwedług mnie "ciśnia zwierzeń" to taka wąska klatka dla zwierzaków
pozdrowienia dla małych czytelników od Jana! (mamo, pokaż co chłopcy przynieśli! ile książek..)