Tomek zadał mamie pytanie z serii gimnastyka dla umysłu:
Co to jest organizm?
gdy mama spocona, po udzieleniu nieudolnej odpowiedzi (pytanie było szczególnie trudne bo z mamy dziedziny biologii, trudno było odpowiedzieć na poziomie dwulatka) odetchnęła, Tomek dołożył drugie pytanie z serii:
Co to jest zdarzenie?
:)
Mama w tym starciu poległa! Odpowiedzi nie były błyskotliwe ani odkrywcze.. poprostu były nieudolne... :(
Lepiej poszło mamie kiedyś, gdy syn pytał:
Co to jest fantazja? (JOgurt:) albo wyobraźnia.. ale tu go mama nie przekonała
i Co to są emocje?
(Już wie, że to silne uczucia!)
Pytał też kiedyś o to
co to jest sekunda? (to bardzo krótko!)
Śmieszna była sytuacja gdy wołany przez mamę..
M: Tomek migusiem do mnie!!!
zapytał słusznie:
T: A co to jest miguś?
Do dziś wie, że to szybko, prędko, i że to od miga ..samolotu odrzutowego ale uwielbia i za każdym razem pyta o to znów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za twój komentarz :)