Strony

wtorek, 7 grudnia 2010

Pożegnanie z NOCNIKIEM czyli pieluchowe sprawy

Nauka załatwiania się na nocnik była trudna ...dla mamy
wymagała cierpliwości bo Tomek dość twardo obstawiał przy swoim a do pieluch był poprostu przywiązany,
za drugim podejścim (pierwsze starcie mama przegrała, uznałam, że to zbyt wcześnie, Tomek miał ok 1,5 roku) z początkiem września 2010-Tomek zaczął szkołę NOCNIKOWANIA
było różnie Tomek jak już "zaskoczył o co chodzi" to ładnie wołał, ale czasem się zapominał i jednak zasada, że dziecko musi poczuć na własnej skórze i poprostu X razy sie w spodnie zesikać -jest najlepsza, musi sie ono nauczyć własnego ciała, przyczyn i skutków i ostatecznie panowania nad pęcherzem
trwało to u nas tydzień, Tomek za zawołanie, że chce siku dostawał -magnes uśmiech, gdy zebrał kilka, dostawł nagrodę -jakiś drobiazg... oj czasem zbierał magnesy dwa dni
Zasady trzeba było doprecyzować, bo w pewnym momencie Tomek wołał, ze chce siku, i robił w majtki nie czekając na nocnik! i chciał magnes, no przecież zawołał! nowa zasada- dostanie magnes jak zawoła i wytrzyma, aż posadzimy go na nocnik
potem gdy się bestyjka wycwanił -mama musiała znowu zmienić zasady, Tomek poprostu wołał, że chce siku co 10 min, szliśmy na nocnik, wydusił kropelkę lub nawet nic i domagał się magnesu! zasada została sprecyzowana: ma zawołać, wytrzymać  i zrobić siku na nocnik to dostanie magnes (znów ta Tomkowa dosłowność!)
Oj męczące to przeżycie było, tydzień (na szczęście tylko) prania, przebierania, mycia.... później były tylko mokre incydenty i sukces
pewnego razu (tak w drugim tygodniu nauki) nie udało mu się zawołać,  i zrobił siku w majtki
mama zrezygnowanym głosem pyta:
M: Tomuś czemu nie zawołałeś?
Tomek zrezygnowany odpowiada:
T: Jestem zmęczony!
i to też trzeba zrozumieć, przecież dziecko też ma prawo być zmęczone!
ALE MAMY PIELUCHOWY SUKCES
teraz używamy jeszcze tylko do spania (i na długie spacery jak zimno na dworze, choć Tomek woła lub sam staje pod krzaczkiem i robi siku..)
na początku Tomek dość często musiał korzystać z nocnika a z czasem uczył się "ile pęcherz pomieści" co kończyło się popuszczaniem! ale opanował trudną sztuke!
śmieszne też było to, że nie potrafił nazwać , że chce kupę, na wszystko mówił -chcę siku... niby co za różnica, gdy sika na nocnik -żadna? ale Tomek to chłopiec i konsekwencje tego- chcę siku ( a robię co innego) kiedy byliśmy na dworze i zaprowadziłam go pod krzaczek-do sikania na stojąco -były ... aż trudno opisać! szok! ale uratował mamę refleks! :)
a i jeszcze jedno!
Tomek swojego czasu znalazł metodę na to jak namówić mamę na wyjście ze sklepu, gdy już mu się nie chciało robić zakupów, czasem stosował ja od razu po wejściu do sklepu:
wołał: CHCĘ SIKU :) momentalnie mama wychodziła z synkiem na siku, a wtedy oznajmiał JUŻ MI SIĘ ODECHCIAŁO...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za twój komentarz :)