sami zobaczcie
przed "wyłowieniem" z wody wyglądały tak:
:) ot taka prosta rzecz a tak cieszy!!!
zwykłe parówki (chyba każde dziecko je lubi, choć rodzice zwykle kręcą nosem, że takie "nie wiadomo co!" ale zwykle i tak je serwują swoim niejadkom :)
a mozna je podac w takiej formie (sama bym nigdy nie wpadła na ten pomysł!)
Tomek nawet sam nadziewał, co było niełatwe bo makaron się kruszył
Mamcia pomysł na podanie tego przeprostego dania znalazła na tym blogu:
Chyba nie muszę pisać, że smakowało....
Mój nie przepada za parówkami ;/ ale może w takiej postaci by się skusił. Spróbujemy :)
OdpowiedzUsuń