to było wczoraj...
Tomek poszedł do łazienki, po raz kolejny już ...po co?
nie, tym razem i to po raz kolejny wcale nie za potrzebą!
poszedł wyjąć jaszczurkę zwinkę z kąpieli, bo już się wykąpała, zmienić wodę w pojemniku, dolać mydła i włożyć do kąpieli konika polnego! ależ on ma obowiązków!
taką ma fantazję ..
.
radochy ma co niemiara, mama zerka co Tomek robi, ten mocno zajęty, skupiony przelewa, przekłada zwierzątka i lekko podskakuje,
nagle Tomek jakby sie ocknął i mama słyszy z jego ust
T: O matko bo się zeskiasz!
i w te pędy spodnie w dół, a mama rzuciła się mu na ratunek!
dziecko takie zajęte było, że zapomniało,
a wiadomo, kontakt z wodą przypomina o potrzebie fizjologicznej :)
hehehe ale się uśmiałam:) Dobrze że zdążył:)
OdpowiedzUsuńPepco to był doby pomysł- u nas zwierząt cała masa i ceny w porządku:) Mamy już morze i owady a także koniki dokupiłam-także z candy rezygnujemy-nie będziemy odbierać komuś szansy. Napisałam o rezygnacji i pod tamtym postem.
Myślę, że to nie jest zwinka. Nie garnęłaby się tak do wody:)A konik polny też ma dziwne upodobania jak na konika. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńja myślę, że zwierzątka Tomka są "skazane" na wodę, bo Tomek lubi a on jest większy! :)
OdpowiedzUsuńa co do tej gadziny to trudno stwierdzić, te "gumowce" trochę odbiegają wyglądem od rzeczywistych okazów..