Trochę na niedzielny podwieczorek,
trochę na poprawę humoru,
trochę na zabicie nudy spowodowanej zamknięciem w domu z powodu choroby,
trochę na oswojenie nowej sytuacji...
najprostsze ciasteczka maślane- upieczone w tempie błyskawicznym (polecam gorąco ten przepis)
przez nieuwagę - trochę zbytnio przyrumienione :)
Tomek pieczołowicie dekorował (i degustował)
- roztopioną białą czekoladą
- posypkami,
- koralikami, lukrowymi gwiazdkami itp...
Polewał czekoladą |
posypane... |
.... |
.. |
był w siódmym niebie :)
Tomek mocno podjadał posypki i czekoladę, aż musiałam interweniować
M: "..Tomek, nie objadaj się tak bo obiadu nie zjesz!
T: Obiecuję mamusiu, obiecuuuuję, że zjem!!!
M: Zobaczymy!!!
...............
po chwili Tomek mocno zaniepokojony pyta
T: A co będzie na obiad?... Chyba nie chleb z pomidorem?
(Ps. Tomek nie znosi pomidora!!)
...................................
Tomek dostał obiad- Tato nałożył mu dużo (wg Tomka za dużo)..
Tomek nie dał rady zjeść całej porcji,
Tato twierdzi, że Tomek zjadł mało i powinien jeszcze zjeść-
na to Tomek:
T: "Ja przecież mam swoje uczucia i wiem, że już nie mam siły na więcej!" :)
Boskie ciasteczka, fenomenalny Tomek ;)
OdpowiedzUsuń