Nie podsumowałam Stasia 11 miesięcy a to już miesiąc poślizgu!
Bo tyyyle się dzieje :)
Przede wszystkim Staś się pochorował :( nie to, że sam z siebie, przejął od starszego brata, a ten przywlekł z przedszkola (czytaj: z Punktu Rozprzestrzeniania się Zarazy)
Mocno kaszle i niestety kuruje się antybiotykiem (ojjj twardy zawodnik jeśli chodzi o aplikacje syropów!)
i inhalacjami (a tu bez problemu..a dziw bierze, bo odkurzacza się boi)
Staś stał się posiadaczem nowego uzębienia- w bólu (ooo BÓLUUU) o gorączce i nieprzespanych nocach, bo zęby sztuk 4 na górze postanowiły zobaczyć światło dzienne hurtowo! Dwóm się udało (jedynka i dwójka) i się przebiły i dramatyczne objawy (wycie z bólu w nocy) ustąpiły i troszkę wrócił dobry nastrój, a dwa walczą o byt- z zazdrości do wyścigu dołączyła jedna dwójka na dole..
Staś ma więcej włosów.
Podejrzewać zaczynam, że na porost włosów świetnie działa masło- Staś je wciera co dzień po śniadaniu z lubością i przeciąganiem się.
O dziwo Stasiowi się włosy nie wytarły z tyłu
I niechcący załapał sie na wcześniejsze postrzyrzyny- czubka na górze- gdy Tomek był u fryzjera...
Tomek mówi na Stasia "Ślina"
Nie będę spał ze Śliną!
Weźcie tę Ślinę ode mnie
ma ulubioną "maskotkę"
ŁOPATKĘ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za twój komentarz :)