Dziś Staś uraczył mnie wypowiedzianym MAMA
:) :)
Takam szczęśliwa
do tej pory było tak:
Powiedz synku MAMA
Staś: z szerokim uśmiechem NANA ...
(przyznaję, męczyłam oj męczyłam a on twardo nic- tata, baba, dziadzia, nana, dada, lala... a mama nieeee)
na co Tomek rzecze- Bo ty mu śpiewasz kołysanki i on cię tak kojarzy ...
i tak lepiej niż tata, bo tata był często DADA
a dziś podszedł i sam z siebie :) MAMA!
a Tomek jako drugi usłyszał z ust brata MAMA (dopiero póxnym wieczorem) i był przeogromnie zdziwiony- jakiś ten brat bardziej LUDZKI się staje- tak się Tomkowi spodobało, ze zaczął męczyć Stasia -powiedz Stasiu mama :)
(basta, bo jeszcze znowu przestanie)
Ps. Wybaczcie rażące w oczy "wyczyny graficzne na zdjęciu", ale pomysłu mi zabrakło na zrobienie fachowego dymka, bez konkretnego programu- jakieś zaćmienie mnie ogarnęło :(
Gratuluję! :-)
OdpowiedzUsuńMałgosiu , w koncu sie doczekałaś!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBrawo dla Stasia ;-)
To zawsze jest coś niezwykłego, gdy ta nasza mała istotka, całkiem świadomie powie MAMA.
OdpowiedzUsuńGratuluję bardzo!
Brawa dla Stasia :)
OdpowiedzUsuń