Co to jest to może i widać....dodam, że są to drzwi od łazienki
ale po co to jest????
Oto jest pytanie...
To dzieło Tomka- dzieło FUNKCYJNE nie "natury estetycznej".
Otwory zaklejono taśmą - i nie, wcale nie kierowano sie doborem koloru- zwyczajnie taka była dostepna.
Można pomyśleć, że:
a) zaklejono otwory -z racji typu pomieszczenia- by ograniczyć wypływ powietrza "gorszej jakości" ze środka, na zewnątrz...
ale nieeeee, nie w tym rzecz
b) zaklejono otwory by ograniczyć możliwość "wrzucania ciekawskich spojrzeń" do środka- co w sytuacji posiadania młodszego rodzeństwa może mieć miejsce ... no przyznam szczerze ma miejsce- młody kładzie się i zagląda jak przez judasza... co czasem kończy się nieumyślnym uszkodzeniem podglądacza... poprzez otwarcie drzwi
c) można pomyśleć, że to próba naprawienia zepsutego- no wiecie- dziury w drzwiach (tylko tych!) trzeba naprawić? co nie?
no właśnie nieee, nie w tym rzecz
Ponieważ pomysłu nie miałam dobyłam informacji u źródła i mogę się wiedzą podzielić -
tylko nie wiem, czy chcecie wiedzieć...ale co tam, może ktoś ma podobny problem i to go poratuje
Otwory zaklejono by ratować mamusię, przed "atakującymi beżowymi dżdżownicami" sztuk 10 + 10, które zawsze gdy mamusia zamykała się za tym drzwiami-atakowały, usiłując wejść przez otwory- do środka
(10 paluszków leżącego Tomka i 10 wtórującego mu Stasia, "wchodzących" przez dziurki.. w rytm piosenki- Mamuuuuusiu, jesteś tam już ze dwie godziny!
Ten zwyczaj Tomek postanowił ukrócić :) Zrobił to skutecznie- i wiecie co? Nie odklejam!!!)
Ps. Środkowy otwór zdradza próby sforsowania barykady przez małą dżdżownicę
he, he - etykieta : DIY
To nie pierwszy wynalazek mego syna
przypomnę wam ten: :)
post tu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za twój komentarz :)