Lalkę Prusa, jako jeden z najmłodszych (pierwsza klasa)
Oprócz niego jeszcze koleżanka.
Pękam z dumy
Był zestresowany, ale dał radę, pomylił się tylko raz- przeczytał kopajek, zamiast kopiejek, ale spróbujcie sami to przeczytać na głos- bez pomyłki (a tu jeszcze publiczność, dyrekcja itd... i mikrofon!)
W domu musiałam mu tekst tłumaczyć z polskiego na nasze- bo nie czytałby bez zrozumienia- a tam barnowe, komorne, tudzież szubrawcy itd... zeszło mi na tłumaczeniu z 15 minut :)
ale uśmiał się z ruszania uchem i z niezbyt całych kaloszy :)
Ps. wczoraj szukałam własnego egzemplarza Lalki w szafkach, bo zdaje się, ze mam, ale pewnie w kartonie w piwnicy- i dzieci pytają mnie czego szukam- odparłam "Lalki" - chłopcy rozchichrali się..
Tomek: Takiej plastikowej?
Staś: Lalki wujka Grzesia ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za twój komentarz :)