Przyszła kolej na przedszkolną przygodę Stasia.
Staś spisał się na medal, a było niełatwo, bo dzieci mocno płakały.
Jest dobrze, a nawet bardzo. Został nawet pochwalony i wyróżniony, oby tak dalej.
Mama dumna.
A na obiad były podobno ZAMIESZKI :)
Kasza- zamieszane, zamieszane i zamieszane (krupnik)
i trzeba zjeść dużo, że być kamiennym :)
(dużym jak skała?)
A tak Staś został wyposażony na początek - (filc i mama z igłą w półmroku nocy- krzywulce wyfastrygowała w pocie czoła) ..
M: Stasiu podoba ci się?
S: Tak mama, ale gdzie reszta wagonów? Tak nie może być jeden wagon w pociągu!
w przedszkolu worka nie chce zostawić, bo mu "ludzie zabiorą" :)
(Tomek 4 lata temu tez miał worek zrobiony - o taki
i do zerówki też taki)
....
i taki album z Zielonej Sowy
A do szkoły wracają Tomek (do pierwszej klasy) i ...mama :)
także mamy atrakcyjny wrzesień :P
Worek pierwsza klasa :)) U nas w tym roku było z górki, chociaż po tak długiej wakacyjnej przerwie miałam wczoraj lekkie obawy co to będzie. Moja córa opowiadała wczoraj każdemu, że w przedszkolu mieli na obiad ośmiornicę! A była pieczeń wieprzowa na drugie danie, nie wiem skąd takie skojarzenie ;))
OdpowiedzUsuńDzielny Synek...piękny worek brawo
OdpowiedzUsuń