Strony

wtorek, 22 października 2013

Balony idą na spacer

... i niestety (dla nich) nie wracają
(z czerwonym wyjątkiem)

Musieliśmy zutylizować dekoracje z roczkowej imprezy.
Stasiek coś się piekli, krzyczy, jak balony są na ziemi (awanturuje się, krzyczy na nie- jak na odkurzacz!) to wiele się nie pobawiliśmy w tym roku..

wcześniej radziliśmy sobie z tym tak :)
albo tak
lub tak

Związałam je i w piękny słoneczny dzień  wzięliśmy jnasze balony na spacer (Staś w wózku ich nie widział- jak się pojawiały w polu widzenia to beczał :))
 
  • i było ganianie balonów na trawie wśród liści, 
  • i sesja z balonami
  • i było "pękanie" balonów
  • i ogólnie wyglądaliśmy jak cyrk obwoźny
a sesja w zestawieniu:  balony +roczniak + Tomek!!= MASAKRA
:)

Staś namiętnie degustował ogonki liściowe (Stasiu ! nie jedz liści!)
Tomek- stwierdził, że ma "Pożar w buzi"! i w ogóle za grubo ich ubrałam!" (pić mu się chciało)
Balony ciągle szły w tango z wiatrem!

Stanisław smakosz- czai się na liścia

Tomka razi słońce
czerwony balon wrócił z nami do domu-
bo to był (jest) balon Tomka, z przedszkola!
i poza tym jak mogłam go chcieć wyrzucić
ale był ubaw :)


(kilka wywiesiłam na "balkonie", za oknem -co się potem okazało 2 spadły, jeden chyba marnie skończył, a drugi w krzakach i zadziwił potem naszą małą sąsiadkę z góry (prawie Stasia rówieśnicę- której zamiast liści spadł z nieba :))
a dwa balony - zmarzły, zmokły!! kilka razy i mimo wiatru dalej wiszą już 2 dni :)

 i na koniec -poniżej nasza marna próba -koniecznie do powtórki w cieplejszy (letni) dzień :)
(widziałam coś takiego kiedyś na kokokokids)
kredą na chodniku


2 komentarze:

  1. Ja tam się Stasiowi nie dziwię- sama mam ochotę beczeć na widok balonów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he, he, Jarecka ma na myśli -gdy spojrzy w dół? :P

      Usuń

Dziękuje za twój komentarz :)