Uwaga długi post :) !
a to
Część 1
z cyklu "O ZDROWIU"
jaki planuję- ale będzie on rozłożony w czasie, żeby ciągle interesował i ciekawił a nie nudził nadmiarem i przesytem informacji podanych "na raz", Tomek będzie bardziej zainteresowany...
To nasza pomoc naukowa- jama ustna
z wystawionym językiem |
a następnie pokolorował, a w trakcie tej czynności mama opowiadała co nieco,
- o tym, że bakterie są tak małe, że ich nie widać gołym okiem,
- że są wszędzie dookoła nas, gdzie jet ich najwięcej (ten temat jeszcze rozwiniemy),
- że jak się dostaną do naszego organizmu to powodują choroby, ból itp.
mama pomogła kolorować, boTomek się znudził czynnością |
Stwierdziliśmy ogólnie, że bakterie są nieprzyjemne i "niefajne"
Choć są też bakterie przyjazne które nam pomagają (ale o tym powiemy sobie kiedy indziej, żeby nie namieszać)
poszukaliśmy też rzeczy, które mogą "udawać" bakterie czy wirusy i zebraliśmy je do pojemnika
kawałek pora, cebulki, zgnieciona papilotka do muffinek |
zrobiliśmy też kilka bakterii z plasteliny, wykałaczek... |
z klamerek |
wielka konstrukcja: groźnego bakteriusa! |
Wszystkie "okazy" trafiły do pojemnika
Uzgodniliśmy, że musimy je "odganiać" od nas, pozbywać się ich z dłoni, na których je przynieśliśmy do domu itp.
A najbardziej boją się wody i mydła!!! zatem zostały tym potraktowane
a gdy się zranimy bakterie chcą się dostać do naszego środka przez ranę, trzeba je wtedy polać wodą utlenioną, bo się jej boją!
Tomek zrobił to z ochotą |
myślał, że to pomidor :0 |
wyjął język |
...i poleciał do lustra, żeby porównać do swojej :) To był jego pomysł, sama na to nie wpadłam SZOK! ja miałam w zanadrzu książkę, ale Tomek po oględzinach własnej -osobistej "buzi" stwierdził: że już widział!
Opowiedziałam mu też o migdałkach, pokazałam gdzie się znajdują i to, że u niego właśnie migdałki "spuchły" bo są tam bakterie, mówimy na tę chorobę ANGINA
dlatego musi pić lekarstwa, żeby się ich pozbyć!
Następnie przypomniałam mu o bakteriach, które lubią przychodzić i zjadać resztki z ząbków
Przygotowaliśmy dla nich ucztę:
Tomek sam dobierał składniki "ulubione" przez bakterie nazębne
nie miał z tym najmniejszego problemu: było słodkie kakao, posypka, cukier, soczek
zmieszaliśmy to i taką papka Tomek nakarmił naszą jamę ustną
Tomek karmi |
Oczywiście w rezultacie było widać "gołym okiem", że zęby sa brudne!
od razu "zbiegły się bakterie"
Tomek zapytany co trzeba zrobić - pięknie odpowiedział WYMYć zęby
dostał szczoteczkę, pastę, wodę i mył |
mama wyjaśniła, że tak się zdarza, pewnie nasza Papryczkowa jama ustna - zapominała o higienie i nie myła zębów należycie
Przypomnieliśmy sobie, gdzie należy się udać gdy coś się dzieje z zębami, gdy bolą bądź pojawia się dziurka
oczywiście Tomek zgadł, że chodzi o doktora od ząbków : STOMATOLOGA inaczej DENTYSTĘ
Wtedy takiego ząbka się leczy
I na koniec przykład:
- ząb z kostki cukru,
- nanieśliśmy na niego słodką papkę
- i nie umyliśmy z premedytacją
- a mama zabawiła się w bakterię i skrobiąc wykałaczką "zjadała" słodkie czekoladowe jedzonko - wraz z zębem-
- powstała dziura!
ostatecznie ząb się ukruszył
KONIEC CZĘŚCI I
:)
Ps. Tu poczytacie jak sobie radziliśmy / radzimy z myciem zębów
i obowiązkowo bajerancka szczoteczka!