czwartek, 30 kwietnia 2015
Staś powiedział
Wielkanoc
Stasiu zjesz barszcz, jajko, kiełbaskę, sałatkę czy szynkę?
S: NIE WŚIŚTKO NA LAZ!!!
......................................
Piją na dworze, Tomek z bidonu i nie widać co, Staś dopytuje:
S: Umkaaa? Jode maś? Ci siok?
..........................
Tomek śpi u dziadków, Staś przed zaśnięciem stwierdza:
S: Nie umię pśiać bez Umki
M: Zasypiaj, poleżę z tobą w pokoju zamiast Tomka.
S: Dobzie
.. po chwili
S: Mama idź się kąpać...później pśijdź
......................
Jesteśmy na zakupach, Staś znudzony:
Nie lubię Dronki
i Dośmana
gdzie byliśmy?
........................
Staś ogląda ilustrację w książce "Tupcio Chrupcio" - tam na ziemi, przy krześle Tupcia leżał miś. Staś pyta.
S: Miś upadł ?
M: Nie, po prostu leży przy krzesełku Tupcia Chrupcia
S: h a ha ha.. na zimnym
...........................................
Staś domyka drzwi, gasi światła i ogólnie raczej zachowuje porządek.
Ostatnio wracaliśmy wieczorem i na klatce schodowej zaświeciliśmy światło- które jak wiadomo (nam wiadomo) po chwili gaśnie samo
Staś musiał się upewnić-
zaniepokojony zarządził:
Czekamy aż światło zgaśnie na klatce
......................................
Staś: zrobiłem ptaśka
Mama: To chyba nie ptaszek, nie ma skrzydeł
Staś: Bo on idzie nóżkami
......................
10 rano
Staś zaliczył już upadek i uderzenie w brzuch, i następnie upadek z krzesła i guza na czole (taki przypadek, to nie codzienność :)
mama zatroskana stwierdza:
M: Synu cały mi się porozbijałeś
Staś rzeczowo- Ciały nieeee, tylko kawałek ...
środa, 29 kwietnia 2015
Ale jaja!
Staś wysypał jajka czekoladowe i cukrowe, przyniósł klocki i zaczął segregować, i układać. .
Pociągi. .
Z dużym naciskiem na dobór odpowiednich kolorów (z własnej inicjatywy )
Wymagało to precyzji i uwagi
Można zadać dziecku sekwencje do odwzorowania/dokończenia. . Ja próbowałam. .ale pociągi nie mogły czekać ; )
A jajosegregacje już kiedyś były ..
wtorek, 28 kwietnia 2015
ABC piaskownicy
Nastała wiosna, a z nią zabawy w piachu.
Staś zachwycony
Wchodząc do piaskownicy lubimy się przywitać z dziećmi i ich opiekunami :) a w trakcie zabawy czasem warto zapytać o imię dziecka niż mówić- dziewczynko/chłopczyku
Już dwukrotnie byłam zapytana- (rodzice 1,5 rocznych dzieci) czy to zawsze musi się tak kończyć? Gdy zabierali dziecko z płaczem -bo to nie planowało wcale wracać do domu:)
Nie wiem
zależy
od dziecka, od jego wieku, kontaktu z rodzicem,
od jego stopnia zmęczenia, od nastroju, od temperamentu...
czasem nie ma mocnych, ale co bym doradziła?
JAK OPUŚCIĆ PIASKOWNICĘ bez płaczu........
Nie wahać się (może już pójdziemy, .chodźmy już..) tylko konkretnie ustalić i uprzedzić dziecko- to ważne! Nasze wahanie jest naszym wrogiem :) to działa na niekorzyść- dziecko wykorzystuje naszą słabość i będzie próbowało nas "przekonać do tego by zostać".
Jasne, warto zapytać- idziemy już do domu? może dziecko samo ma ochotę już iść i obędzie się bez płaczu.
Nie można jednak przerywać zabawy w trakcie "najazdu na zamek", "gotowania zupy" czy "pieczenia babki" tak o! bez ostrzeżenia. Ja mówię kilkakrotnie- w niewielkich odstępach
Ale to tylko moje doświadczenia
a sama mam na sumieniu niepolityczne piaskownicowe zagrania
np.
moje dzieci bawią się łyżkami obiadowymi
tzn. już nimi jeść nie zamierzamy, ale są to takie zwykłe, metalowe sztućce :)
łyżki zawsze budzą pożądanie innych dzieci :) są o nie spory, kłótnie itd każde dziecko chce łyżkę :)..
lecz budzą zdziwienie rodziców (o a co tu robi łyżka?)
najfajniej się taką łyżką bawi w gotowanie zupy przecież..
OO właśnie "gotowanie w piasku"
rzecz niebezpieczna w towarzystwie nieznanych maluchów (ok 1,5 roku)
O ile mój 2,5 latek wie, że LODY z piasku, czy zupa, czy ciasto, są na niby, to poczęstowanie nimi malucha (nawet najbardziej serdeczne) ze strony Stasia - okazuje się fatalne w skutkach.
Maluchy się na tym nie znają jeszcze- często to ich pierwsze doświadczenie i dosłowne organoleptyczne próby piaskowych lodów kończą się łzami w oczach i zabójczym wzrokiem mamy malucha.
znów mój błąd, powinnam przewidzieć
natomiast co do wierszyka "Babko, babko, udaj się, jak się nie udasz .... i już jestem mądra, nie mówimy TO CIĘ ZJEM..o nieeee, tylko "BĘDZIE ŹLE"
co by maluch dosłownie nie potraktował
dzieci lubią się bawić w gotowanie
jak podłapały, to znosiły mi swoje "wytwory" i nakarmiona zostałam bigosami, kawkami, lodami i zupkami....
już aż nie mogłam :)
a szał ostatnio zrobiły LODY!
A DZIELENIE SIĘ ZABAWKAMI?
nie zmuszam Stasia do dzielenia się zabawkami, ale zachęcam go- argument "jak ty nie będziesz miał to też będziesz chciał, by ktoś ci pożyczył" skutecznie go do tego zachęcił - ale dopiero gdy sam nie miał zabawek (bo nie zabraliśmy) a inne dziecko miało- i się podzieliło :) zapamiętał i się dzieli. Ale gdy miał NOWE tyle co dostane zabawki (lody) i zasiadł w piachu z nimi by ten pierwszy raz W KOŃCU się pobawić, a obcy maluch podszedł z ręcami by wziąć to Stanisław wydobył z siebie warczące, mega głośne MOJE! będę się bawić! i mamusia szybko malucha zabrała :)
potem mamusia krzyknęła widząc jak maluch podchodzi do stasiowej wywrotki, juz bała się o zdrowie czy nawet życie malucha.... ale Staś nie miał nic przeciwko, chodziło o nowe wyczekane LODOWE foremki
nie lubię jak rodzice nie reagują gdy maluchy psuja Stasiowi to co ugotował, co zbudował- sam powinien tym zarządzać, ja zwracam mu uwagę by tak nie robił.
nie lubię wyrywania z rąk zabawek i brania tych, które używa (ale np. odłozył obok siebie, np. łopatkę bo robi babkę) i uczę go by wyrażał sprzeciw, musi się komunikować i wyrażać własne zdanie
Staś mówi "to moje, będę się tym bawić" , "potrzebuję to"
o cudze zabawki zwykle pyta czy może pożyczyć, zwłaszcza jeśli leżą przy dziecku
i zwykle na głos mówimy, że chętnie się Staś swoimi podzieli, by dzieci brały -a rodzice ich nie strofowali za każdym razem (zostaw, to chłopczyka)
PODPISUJĘ
lubię mieć podpisane (inicjał cokolwiek) nasze zabawki- po to by pod koniec zabawy bez problemu pozbierać to co nasze (nie zawsze pamiętam, które- czy nasza krówka była czy konik.. a ten podpis ułatwia)
Staś zawsze pomaga zbierać- to sygnalizuje koniec zabawy
JESTEM OBOK
jestem obok Stasia
ale staram się nie ingerować, by sam nawiązywał kontakt, walczył o swoje. Dosłownie walczył, byłam aż dumna gdy po tym jak mu maluchy kilka razy wyrwały, zepsuły, zburzyły ,a on prawie płakał z żalu i niemocy- odważył się wyszarpać, tupnąć i zawalczyć o swoje. Przyznaję, że mu zasygnalizowałam tę możliwość - bo z braku reakcji rodziców tych dzieci- sama im zwróciłam grzecznie uwagę, by nie zabierały Stasiowi zabawki z ręki, nie burzyły, nie sypały piasku na głowę (Staś mówił sam, że tak nie lubi!) itd.. to dało mu informację, że tak nie wolno, że te dzieci robią źle i może się sprzeciwić (dlatego jeszcze nie mogę go zostawić w piaskownicy samego)
a rodzice są różni... oj różni
no i muszę wykopywać mokry piasek...
a jak przyjdzie lato, to moje dzieci będą w piaskownicy bez butów chodzić
to też zwykle budzi osłupienie
a co z SYPANIEM PIASKIEM?
mówię, że nie wolno
na początku "sezonu"- pierwsze wyjście do piasku, Staś nie słuchał, sypał celowo na dzieci (takie próby :) ...nie umiał się zachować, był jak mały dzikusek, stęskniony i zachwycony :)
jak zobaczył piasek (a to marzec był chyba) to zapytał przed wejściem czy buty ma zdjąć :)
Sypał na te dzieci i nasypał bratu prosto w twarz, bo taka miał fantazję.
Nim zareagowałam- Tomek mu oddał- nasypał w twarz...oczy, buzię (tak odruchowo)
Staś skrzywił się, przetarł oczy (pomogłam mu) wypluł piach z buzi, zębami zgryzł resztę (ohyda) i..... przestał sypać na dzieci
tylko mu potem przypomniałam -nie syp na innych, bo sam też byś tak nie chciał..
Teraz tylko czuwam by nie obsypał maluchów niechcący, gdy wykopuje dziurę czy burzy zamek.
Ps.
(w wieku 9 mcy -pierwszego dnia nad morzem - Staś zatarł oczy piaskiem i dostał paskudnego zapalenia spojówek- także ten tego, wiem, ze różnie bywa...
nie jemy też w piasku żadnych przekąsek i po -staramy się nie jeść
i staramy się myć/wycierać ręce -
i przyglądam się bacznie piaskownicom, wybieramy te wyższe, gdzie raczej psy nie chadzają..)
A Wy macie jakieś swoje rady, patenty, sposoby, zasady PIASKOWNICOWE?
podzielcie się..
Staś zachwycony
Wchodząc do piaskownicy lubimy się przywitać z dziećmi i ich opiekunami :) a w trakcie zabawy czasem warto zapytać o imię dziecka niż mówić- dziewczynko/chłopczyku
Już dwukrotnie byłam zapytana- (rodzice 1,5 rocznych dzieci) czy to zawsze musi się tak kończyć? Gdy zabierali dziecko z płaczem -bo to nie planowało wcale wracać do domu:)
Nie wiem
zależy
od dziecka, od jego wieku, kontaktu z rodzicem,
od jego stopnia zmęczenia, od nastroju, od temperamentu...
czasem nie ma mocnych, ale co bym doradziła?
JAK OPUŚCIĆ PIASKOWNICĘ bez płaczu........
Nie wahać się (może już pójdziemy, .chodźmy już..) tylko konkretnie ustalić i uprzedzić dziecko- to ważne! Nasze wahanie jest naszym wrogiem :) to działa na niekorzyść- dziecko wykorzystuje naszą słabość i będzie próbowało nas "przekonać do tego by zostać".
Jasne, warto zapytać- idziemy już do domu? może dziecko samo ma ochotę już iść i obędzie się bez płaczu.
Nie można jednak przerywać zabawy w trakcie "najazdu na zamek", "gotowania zupy" czy "pieczenia babki" tak o! bez ostrzeżenia. Ja mówię kilkakrotnie- w niewielkich odstępach
- Jeszcze trochę i idziemy -
- zrób kilka babek i będziemy się zbierać
- Powoli zbieramy zabawki
- Koniec zabawy podaj łopatkę, pozbierajmy resztę
- sprawdźmy czy mamy wszystko
- o mamy,
- pożegnaj się z dziećmi
- idziemy itp....
Ale to tylko moje doświadczenia
a sama mam na sumieniu niepolityczne piaskownicowe zagrania
np.
moje dzieci bawią się łyżkami obiadowymi
tzn. już nimi jeść nie zamierzamy, ale są to takie zwykłe, metalowe sztućce :)
łyżki zawsze budzą pożądanie innych dzieci :) są o nie spory, kłótnie itd każde dziecko chce łyżkę :)..
lecz budzą zdziwienie rodziców (o a co tu robi łyżka?)
najfajniej się taką łyżką bawi w gotowanie zupy przecież..
OO właśnie "gotowanie w piasku"
rzecz niebezpieczna w towarzystwie nieznanych maluchów (ok 1,5 roku)
O ile mój 2,5 latek wie, że LODY z piasku, czy zupa, czy ciasto, są na niby, to poczęstowanie nimi malucha (nawet najbardziej serdeczne) ze strony Stasia - okazuje się fatalne w skutkach.
Maluchy się na tym nie znają jeszcze- często to ich pierwsze doświadczenie i dosłowne organoleptyczne próby piaskowych lodów kończą się łzami w oczach i zabójczym wzrokiem mamy malucha.
znów mój błąd, powinnam przewidzieć
natomiast co do wierszyka "Babko, babko, udaj się, jak się nie udasz .... i już jestem mądra, nie mówimy TO CIĘ ZJEM..o nieeee, tylko "BĘDZIE ŹLE"
co by maluch dosłownie nie potraktował
dzieci lubią się bawić w gotowanie
jak podłapały, to znosiły mi swoje "wytwory" i nakarmiona zostałam bigosami, kawkami, lodami i zupkami....
już aż nie mogłam :)
a szał ostatnio zrobiły LODY!
nie zmuszam Stasia do dzielenia się zabawkami, ale zachęcam go- argument "jak ty nie będziesz miał to też będziesz chciał, by ktoś ci pożyczył" skutecznie go do tego zachęcił - ale dopiero gdy sam nie miał zabawek (bo nie zabraliśmy) a inne dziecko miało- i się podzieliło :) zapamiętał i się dzieli. Ale gdy miał NOWE tyle co dostane zabawki (lody) i zasiadł w piachu z nimi by ten pierwszy raz W KOŃCU się pobawić, a obcy maluch podszedł z ręcami by wziąć to Stanisław wydobył z siebie warczące, mega głośne MOJE! będę się bawić! i mamusia szybko malucha zabrała :)
potem mamusia krzyknęła widząc jak maluch podchodzi do stasiowej wywrotki, juz bała się o zdrowie czy nawet życie malucha.... ale Staś nie miał nic przeciwko, chodziło o nowe wyczekane LODOWE foremki
nie lubię jak rodzice nie reagują gdy maluchy psuja Stasiowi to co ugotował, co zbudował- sam powinien tym zarządzać, ja zwracam mu uwagę by tak nie robił.
nie lubię wyrywania z rąk zabawek i brania tych, które używa (ale np. odłozył obok siebie, np. łopatkę bo robi babkę) i uczę go by wyrażał sprzeciw, musi się komunikować i wyrażać własne zdanie
Staś mówi "to moje, będę się tym bawić" , "potrzebuję to"
o cudze zabawki zwykle pyta czy może pożyczyć, zwłaszcza jeśli leżą przy dziecku
i zwykle na głos mówimy, że chętnie się Staś swoimi podzieli, by dzieci brały -a rodzice ich nie strofowali za każdym razem (zostaw, to chłopczyka)
PODPISUJĘ
lubię mieć podpisane (inicjał cokolwiek) nasze zabawki- po to by pod koniec zabawy bez problemu pozbierać to co nasze (nie zawsze pamiętam, które- czy nasza krówka była czy konik.. a ten podpis ułatwia)
Staś zawsze pomaga zbierać- to sygnalizuje koniec zabawy
JESTEM OBOK
jestem obok Stasia
ale staram się nie ingerować, by sam nawiązywał kontakt, walczył o swoje. Dosłownie walczył, byłam aż dumna gdy po tym jak mu maluchy kilka razy wyrwały, zepsuły, zburzyły ,a on prawie płakał z żalu i niemocy- odważył się wyszarpać, tupnąć i zawalczyć o swoje. Przyznaję, że mu zasygnalizowałam tę możliwość - bo z braku reakcji rodziców tych dzieci- sama im zwróciłam grzecznie uwagę, by nie zabierały Stasiowi zabawki z ręki, nie burzyły, nie sypały piasku na głowę (Staś mówił sam, że tak nie lubi!) itd.. to dało mu informację, że tak nie wolno, że te dzieci robią źle i może się sprzeciwić (dlatego jeszcze nie mogę go zostawić w piaskownicy samego)
a rodzice są różni... oj różni
no i muszę wykopywać mokry piasek...
a jak przyjdzie lato, to moje dzieci będą w piaskownicy bez butów chodzić
to też zwykle budzi osłupienie
a co z SYPANIEM PIASKIEM?
mówię, że nie wolno
na początku "sezonu"- pierwsze wyjście do piasku, Staś nie słuchał, sypał celowo na dzieci (takie próby :) ...nie umiał się zachować, był jak mały dzikusek, stęskniony i zachwycony :)
jak zobaczył piasek (a to marzec był chyba) to zapytał przed wejściem czy buty ma zdjąć :)
Sypał na te dzieci i nasypał bratu prosto w twarz, bo taka miał fantazję.
Nim zareagowałam- Tomek mu oddał- nasypał w twarz...oczy, buzię (tak odruchowo)
Staś skrzywił się, przetarł oczy (pomogłam mu) wypluł piach z buzi, zębami zgryzł resztę (ohyda) i..... przestał sypać na dzieci
tylko mu potem przypomniałam -nie syp na innych, bo sam też byś tak nie chciał..
Teraz tylko czuwam by nie obsypał maluchów niechcący, gdy wykopuje dziurę czy burzy zamek.
Ps.
(w wieku 9 mcy -pierwszego dnia nad morzem - Staś zatarł oczy piaskiem i dostał paskudnego zapalenia spojówek- także ten tego, wiem, ze różnie bywa...
nie jemy też w piasku żadnych przekąsek i po -staramy się nie jeść
i staramy się myć/wycierać ręce -
i przyglądam się bacznie piaskownicom, wybieramy te wyższe, gdzie raczej psy nie chadzają..)
A Wy macie jakieś swoje rady, patenty, sposoby, zasady PIASKOWNICOWE?
podzielcie się..
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
Razowa tarta z truskawkami
Tominowo blogiem kulinarnym sezonu :) :) :)
a tarta razowa, że niby taka zdrowsza :)
Przepis pochodzi z tej strony (Wegarnik)
(zrobiłam bez rabarbaru)
poniżej cytuję (nie dosłownie) za autorką, ku pamięci ..
Składniki na kruchy spód
(na formę na tartę o średnicy 20 cm):
- 125 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 85 g masła
- 30 g cukru pudru
- 1 łyżeczka cynamonu
- Szczypta soli
- Ew. 1- 2 łyżki wody
Wszystkie składniki zmiksować do otrzymania kuli ciasta
Ciasto zawinąć w folię i włożyć do lodówki na 30 minut.
Schłodzonym wylepić formę na tartę o średnicy 20 cm.
Podziurkować widelcem.
Wstawić do lodówki na czas rozgrzewania piekarnika.
Piekarnik nagrzać do temperatury 190 stopni.
Spód tarty przykryć papierem, obciążyć (ja używam kamieni z nad morza).
piec przez 10 minut
Następnie podpiekać jeszcze przez 7 minut bez papieru i obciążenia
Podziurkować widelcem.
Wstawić do lodówki na czas rozgrzewania piekarnika.
Piekarnik nagrzać do temperatury 190 stopni.
Spód tarty przykryć papierem, obciążyć (ja używam kamieni z nad morza).
piec przez 10 minut
Następnie podpiekać jeszcze przez 7 minut bez papieru i obciążenia
Nadzienie truskawkowe
- 500 g truskawek (dałam mrożone- czyszczę zamrażarkę)
- 1/3 szklanki cukru lub nawet mniej
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
wymieszać w misce
Razowa kruszonka:
- ¾ szklanki mąki pszennej razowej
- 1/3 szklanki brązowego cukru
- 80 g masła
- 1 łyżeczka cynamonu
wymieszać a następnie rozetrzeć palcami na kruszonkę.
Na podpieczonym spodzie rozłożyć nadzienie, wierzch posypać kruszonką. Wstawić do piekarnika i piec w 190 stopniach przez ok. 25- 30 minut aż wierzch będzie zrumieniony. Gdyby brzegi tarty za mocno się rumieniły przykryć folią
Ps. Tomek i Staś nie jedli....
Tomek wiadomo- nie jada
Staś nie chciał
sobota, 25 kwietnia 2015
Wiosenne sałatki (brokuł)
Jestem w wiosennym -sałatkowym amoku :)
miks sałat- podstawa w lodówce
awokado -pokochałam -a kiedyś nie lubiłam
ziarna prażone na patelni- ciągle podjadam,dosypuje do wszystkiego
..............
Z MAKARONEM PEŁNOZIARNISTYM I TUŃCZYKIEM
makaron pełnoziarnisty świderki, ugotowany al dente
tuńczyk w sosie własnym
brokuł
roszponka i garść lodowej
kukurydza
pomidor
oliwki
dresing- oliwa/musztarda/miód/sól
koperek drobno krojony
ZIELONA SAŁATKA- BROKUŁ I JAJKO
miks sałat
brokuł
jajko
awokado pokrojone w kostkę -skropione cytryną
przyprażona dynia
suszone pomidory pokrojone w paski
suszone pomidory pokrojone w paski
oliwa/sól/bazylia/cytryna (sporo)/miód
dużo kopru i natki pietruszki
piątek, 24 kwietnia 2015
Flagi- dopasowywanie.
DLA MALUCHA
Parowanie
Segregacja
Nazywamy - podaję nazwę państwa
Opowiadamy co przedstawia (gwiazdki, paski, plus/krzyż )
Opisujemy kolory
Porównujemy
Liczymy
Szacujemy których jest najwięcej / najmniej
Szukamy takiej samej
czwartek, 23 kwietnia 2015
Wytrawne naleśniki
Naleśniki wytrawne..
posmarowane serkiem kanapkowym i rozgniecionym awokado z solą i cytryną,
rozłożone na tym sałaty (miks sałat lub szpinak baby)
pomidor
oliwki
zwinięte ciasno w rulon
pokrojone - na pół lub w ślimaczki
(można dać przed krojeniem do lodówki na trochę)
(można dodać łososia lub tuńczyka)
a na pierwsze danie zupa krem z dyni........
środa, 22 kwietnia 2015
Zadania naklejkowe- połącz w pary
Niby mamy tysiące książeczek z zadaniami,......... ale wolimy zrobić sobie własne
Emotikon smEmotikon smil
Jak wykorzystać naklejki.
Z Tomkiem (i przy pomocy Stasia) zrobiliśmy dla Stasia zeszyt zadań.
Wykorzystaliśmy naklejki Koniki.
mieliśmy przy tworzeniu i szukaniu par naklejek wielką frajdę :)
Staś rozwiązuje :)
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
SEKRETY STAR WARS!
szczegóły dotyczące tej
niesamowitej, międzygalaktycznej przygody…
o nowym serialu„Star Wars Rebelianci”opowiedziane przez producenta i reżysera
na Disney XD
poniedziałek-piątek
o 15.30
PORA NA OPOWIEŚĆ…
– „Star Wars Rebelianci”
to ekscytujący serial – wyjaśnia Dave Filoni. –Opowiada historię grupy
rebeliantów, którzy walczą z Imperium Galaktycznym. Nowi bohaterowie próbują
stawić mu czoła.
ŚNIĄC O KALIFORNII…
– Dysponujemy świetnym
zespołem, który pracuje nad „Star Wars Rebelianci”, a w skład niego wchodzi
wiele osób z ekipy „Star Wars: Wojny klonów”. W San Francisco [w siedzibie
Lucas film] mam około 30 ludzi pracujących wyłącznie nad tym projektem. Jest tam
trzech designerów, którzy malują świat nowej animacji. To naprawdę wyjątkowe
miejsce!
CASTING NA EZRĘ…
– Castingi były bardzo trudne
do przejścia. Szukaliśmy aktorów wzdłuż i wszerz, a zwłaszcza osoby, która
użyczyłaby głosu bohaterowi zwanemu Ezra. Sprawdziliśmy tak wielu aktorów, jak
to tylko było możliwe i szczęśliwie znaleźliśmy Taylora Graya [w polskiej
wersji językowej Maciej Musiał]. Ezra to postać stanowiąca wyzwanie dla aktora,
ponieważ w serialu musi radzić sobie z wieloma emocjami, ale Taylor doskonale
wykonuje swoją pracę. Jest fantastyczny!
SEKRETNE ŻYCIE…
– Kiedy po raz pierwszy przesłuchiwaliśmy
aktorów, nie wiedzieli oni, że biorą udział w castingu na role do nowej
animacji „Star Wars”. Projekt był otoczony ścisłą tajemnicą! W końcu wybraliśmy
mała grupę aktorów, aby przyszła i osobiście zaprezentowała nam swoje
możliwości. Szybko zorientowali się, że chodzi o serial„Star Wars” i byli
bardzo tym faktem podekscytowani.
IDEALNA ROLA…
– Freddie Prinze Jr to
fantastyczny głos Kanana w „Star Wars Rebelianci”. Kiedy po raz pierwszy
powiedziałem mu, że będzie czytał partie Jedi, zobaczyłem, jak momentalnie wczuwa
się w rolę. Rozumiał powagę sytuacji,a wyglądał przy tym dość zabawnie.
Pomyślałem sobie: „on wie o co chodzi, rozumie w czym rzecz”. Był idealny do
tej roli! Jest pewny siebie i ma urok osobisty – tak jak Kanan.
SŁOWA, SŁOWA…
– Uczęszczam na każdą
sesję nagraniową, co zawsze okazuje się świetną zabawą. W każdym odcinku osobiście
kieruję wszystkim aktorami, więc po prostu muszę tam być. Nagranie jednegoepizodu
trwa średnio 5 godzin. Dialogów nie nagrywa się tak szybko, jak mogłoby się
wydawać!
GRUPOWY WYSIŁEK
– W wielu projektach
animowanych aktorzy oddzielnie nagrywają swoje głosy, ale my w „Star Wars
Rebelianci” robimy to inaczej. Lubimy, kiedy w jednym czasie wszyscy aktorzy są w
tym samym pomieszczeniu. Wówczas tworzy się prawdziwy grupowy klimat.
NAJLEPSI PRZYJACIELE…
– Kiedy rozpoczynaliśmy
nagrania, aktorzy praktycznie się nie znali. To nam nawet odpowiadało, ponieważ
bohaterowie serialu w historii też się dopiero zaczynali poznawać – przecież rebelianci
nie mieli okazji poznać się wcześniej. Gdy nagrywamy ich głosy teraz, wszyscy się
już dobrze znają. Są takim niby gangiem. I to jest to, co chciałem osiągnąć w
serialu. Jest wyjątkowo życiowy.
GRANIE SIEBIE…
– Aktorzy są bardzo
podobni do granych przez siebie bohaterów i doskonale się ich ogląda. Nawet jeśli
akurat w danej chwili nie grają, mogę zajrzeć do kabiny dźwiękowej i na własne
oczy zobaczyć, jakim postaciom użyczają głosu. Kiedy patrzę na
FreddiegoPrinze’a Juniora, widzę Kanana. Jak patrzę na Taylora Graya, wygląda
on jak Ezra. TiyaSircar przypomina mi Sabine, a Steve Blum jest jak Zeb.
Vanessa Marshall jest tak zagorzałą fanką serialu, że mogłaby zmienić się w
swoją bohaterkę – Herę – zanim praca na serialem dobiegnie końca!
PRACA Z HORYZONTEM…
– Zwykle podczas każdej
sesji nagrywamy jeden odcinek, ale pracujemy także nad wieloma dodatkowymi
kwestiami. Cóż to takiego jest? Są to losowo wybrane frazy z innych epizodów,
które mogliśmy w międzyczasie zmienić. Przykładowo,możemy zauważyć, że w pewnej
scenie jest dużo dźwięków lasera i odgłosów eksplozji, co powoduje, że aktor
musi powiedzieć kilka kwestii głośniej, z większą energią.
MIĘDZYGALAKTYCZNA ZABAWA…
– Mieliśmy wiele zabawy
pracując nad „Star Wars Rebelianci”. Świetnie było tworzyć te wszystkie nowe
pojazdy i nieznanych dotąd bohaterów. W serialu dla każdego coś się znajdzie.
ZWARIOWANY BOHATER…
– Jaki bohater był
najtrudniejszy do stworzenia? Myślę, że Kanan stanowił duże wyzwanie.
Chcieliśmy stworzyć Jedi, który jednak trochę by się różnił od typowego Jedi. Zależało
nam na tym, aby miał w sobie więcej życia i by był skrzyżowaniem łobuza i Jedi.
Nie chcieliśmy tworzyć kolejnego mentora, jak Obi-Wan z oryginalnej trylogii „Star
Wars”, ponieważ Kanan wychowywał się w innych czasach. Uważam, że jest to
świetna postać tej historii.
WOJNY ROBOTÓW…
– Zabawą dla nas było też
tworzenie nowego droida w „Star Wars Rebelianci”. Nazywa się Chopper i jest
naprawdę wyjątkowy. Potrzebowaliśmy droida, który odróżniałby się od R2-D2,
więc znaleźliśmy tego malucha. Jest trochę bardziej marudny od R2-D2, ale ma w
sobie wiele uroku.
WYŁĄCZ DŹWIĘK…
– Jak stworzyliśmy odgłosy
wydawane przez Choopera? To połączenie kilku rzeczy, które tworzą ten unikalny
dźwięk! Jak popatrzycie na napisy pod koniec każdego epizodu, figuruje on na
liście aktorów. Gra samego siebie i jest jedynym droidem w swoim rodzaju. Mam
nadzieję, że stanie się on nowym kultowym droidem dla
współczesnych dzieciaków, tak jak miało to niegdyś miejsce z R2-D2.
Star Wars Rebels -DIY
Dla fanów Rebeliantów mam kilka pomysłów na DIY
(już dawno obiecanych)
Jak zrobić:
pod linkiem do pobrania instrukcja
Jak zrobić-
MIECZ ŚWIETLNY DIY
w linku do pobrania instrukcja
pod linkiem do pobrania instrukcja
pod linkiem do pobrania instrukcja
Udanej zabawy!!!!
pomysły od Disneya
a Rebelianci tylko na Disney XD
niedziela, 19 kwietnia 2015
PRZEWODNIK PO „STAR WARS: REBELIANCI”!
W galaktyce nastały mroczne czasy. Potężne Imperium ogarnia kolejne światy. Zajmuje między innymi jedną z odległych planet.
Oglądacie?
Dla fanów Rebeliantów będę miała kilka faktów, ciekawostek, a na początek, dla tych mniej zorientowanych:
Oglądacie?
Dla fanów Rebeliantów będę miała kilka faktów, ciekawostek, a na początek, dla tych mniej zorientowanych:
KTO JEST KIM W SERIALU „STAR WARS REBELIANCI”?
Poznajcie świetnych
nowych bohaterów z animowanej galaktyki…
Ezra to czternastoletni oszust,
który uczy się walczyć o większe dobro. Dzięki niemu powstaną Rebelianci.
Dorastał samotnie pod rządami Imperium, dlatego musiał wykazać się wielkim
sprytem, żeby przeżyć. Jest dzieckiem ulicy i złodziejaszkiem. Ale Ezra nie odznacza
się złym charakterem, jego zachowanie wynika z woli przetrwania, a wpływ na nie
miał otaczający go świat pod rządami Imperium. Jego motto życiowe brzmi: Nie
ufaj nikomu. Na początku Ezra nie jest zainteresowany przywróceniem
wolności całej galaktyce, ale jego postawa zmienia się, kiedy dołącza do załogi
statku Duch.
Kanan to ocalały rycerz Jedi i
jeden z głównych bohaterów serialu. Jest trochę sarkastyczny, a jego przeszłość
owiana jest tajemnicą. Prawdziwy strój Jedi w serialu został zastąpiony
bardziej współczesnym, ale fryzura Kanana nadal wskazuje na przynależność do
rycerzy Jedi. Między III i IV częścią sagi Star Wars ukrywał się przed
Imperium pod ziemią. Kiedy jednak jego istnienie wyjdzie na jaw, Imperium zrobi
wszystko, aby go zabić. Kananprzestanie więc używać miecza świetlnego w obawie
przed ujawnieniem swojej tożsamości i ostatecznie opuści Zakon Jedi. Producent
wykonawczy DaveFiloni powiedział: Kanan musi odnaleźć siebie i ponownie
unieść miecz w walce.
Hera to utalentowana pilot myśliwca.Jest dowódcą statku,
ponieważ umie scalić całą grupę, wie jak z nimi rozmawiać. Jest ciepła, opiekuńcza
i ma silną wolę. Hera ubrana jest w mundur pilota, a głowie zamiast włosów ma
dwa ogony. Nie zawraca sobie głowy wyglądem, skupia się wyłącznie na
wykonywaniu swojej pracy. Tak, jak każdy członek załogi Ducha, ma swoje powody do buntu przeciw Imperium.Odkrywanie motywów
postaci będzie jednym z wątków serialu.
Zeb to największy
twardziel z całej załogi statku. Jego wygląd jest nieco brutalny i obcy, ale to
świetnie wyszkolony i dobrze wykształcony strażnik honoru. Zeb nienawidzi
Choppera. Zaczyna budować relacje z Ezrą, chociaż robi to niechętnie. Ulubioną
rozrywką Zeba jest walka ze Szturmowcami. Jest niesamowicie zwinnym
wojownikiem.
Sabine jest odważną Mandalorianką, która świetnie zna się na
broni i sztukach walki, jest też ekspertką od materiałów wybuchowych. Sabine
jest kluczowym członkiem załogi – uwielbia wysadzać wszystko w powietrze i
tagować swoją pracę graffiti. Można odkryć w niej duszę artystki.
Chopper to leniwy i trochę dziwaczny astromechanicznydroid. Jest
niezbędnym członkiem załogi statku kosmicznego Rebeliantów. Do jego zadań
należy m.in. utrzymywanie dobrego stanu technicznego statku oraz dbałość jego
stałą gotowość. W rzeczywistości, dzięki wielu unikatowym udoskonaleniom i
zastosowanym rozwiązaniom,Chopper jest w stanie wykonywać tę odpowiedzialną
pracę lepiej niż jakakolwiek inna istota pozaziemska.Droid ten (model C1-10P)
nawiązuje do wczesnych projektów R2-D2 autorstwa RalphaMcQuarrie’a, co widać
szczególnie w ruchomych ramionach, umieszczonych przy samej głowie maszyny. Ponieważ
akcja serialu Star Wars: Rebelianci
rozgrywa się cztery lata wcześniej niż wydarzenia z części czwartej (Gwiezdne
wojny: Nowa nadzieja), wygląd retro Choppera przypomina droidy z
klasycznej trylogii.
INKWIZYTOR
Każda odsłona sagi „Star
Wars” ma swój czarny charakter, bohatera, który utożsamia wrogość i zło. Dla
wielu osóbDarthVader jest takim bohaterem. W „Star Wars
Rebelianci” pojawia się Inkwizytor, któremu DarthVader zlecił złapaniewszystkich
pozostałych przy życiu Rycerzy Jedi. To bardzo ekscytujący, nowy czarny
charakter!
Dziś na Disney XD
niedziela, 19 kwietnia
o 18.20
sobota, 18 kwietnia 2015
Wiosna w kuchni...
Kolor, zapach, smak.....
lubię..
Zaczyna się mój ulubiony czas.
Jeszcze nie do końca, bo nowalijki, na które trzeba uważać i to nie do końca ten smak,
ale zaczyna się :)
SAŁATKI
Pomidory, ogórki, mozzarella, miks sałat,jajko, awokado,sok z cytryny, suszone pomidory
pestki dyni i dressing vinegret
KOKTAJLE
Maślanka lub kefir (lub jogurt naturalny) zimne
zmiksowane z :
kiwi,
banan,
truskawki
odrobina miodu
SŁODKIE ŚNIADANIA/PODWIECZORKI
kasza jaglana
banan (1/2)
kilka truskawek,
rodzynki
granola (orzechy, otręby)
miód
TRAWA
Do ozdoby parapetu, stołu
zasiałam sobie :)
I ładujemy baterie, ...
... bo za oknem na razie znów buro i zimno
piątek, 17 kwietnia 2015
Dodawanie z dominem
Kolejna prosta gra matematyczna.
Można po prostu ćwiczyć dodawanie, można we dwójkę rywalizować
U nas w użyciu domino dziewiątkowe.
Dwie osoby- dwie karty, w tej wersji najlepiej równolatkowie, by szanse były podobne.
Losują w dowolnym momencie, zapisują działanie i sumę..
kto pierwszy (i bezbłędnie ukończy np. rząd- dostaje punkt)
można grać w więcej osób!
można wymyślić inne wersje/ ulepszenia
np. po zakończeniu całej strony dodatkowo punktujemy
PRZYKŁADOWA TABELA DODATKOWYCH PUNKTÓW
+1 pkt, za wszystkie parzyste wyniki (szukamy, zakreślamy w kółko np. na czerwono)
+2 pkt. za wynik >15 (zakreślamy np. na niebiesko)
+3 za wynik < 5
+4 za wynik podzielny przez 3
+5 za sumę równą 6 (tyle ile ma Tomek lat)
Link do strony do pobrania tu
MIŁEGO GRANIA!
Można po prostu ćwiczyć dodawanie, można we dwójkę rywalizować
U nas w użyciu domino dziewiątkowe.
Dwie osoby- dwie karty, w tej wersji najlepiej równolatkowie, by szanse były podobne.
Losują w dowolnym momencie, zapisują działanie i sumę..
kto pierwszy (i bezbłędnie ukończy np. rząd- dostaje punkt)
można grać w więcej osób!
można wymyślić inne wersje/ ulepszenia
np. po zakończeniu całej strony dodatkowo punktujemy
PRZYKŁADOWA TABELA DODATKOWYCH PUNKTÓW
+1 pkt, za wszystkie parzyste wyniki (szukamy, zakreślamy w kółko np. na czerwono)
+2 pkt. za wynik >15 (zakreślamy np. na niebiesko)
+3 za wynik < 5
+4 za wynik podzielny przez 3
+5 za sumę równą 6 (tyle ile ma Tomek lat)
Link do strony do pobrania tu
MIŁEGO GRANIA!
Subskrybuj:
Posty (Atom)