wtorek, 30 kwietnia 2013

Filcowy alfabet

Wycięłam z filcu litery (podwójnie, dorobię jeszcze więcej samogłosek, ś, ć itp. i popularnych liter)
nakleiłam klejem magic na arkusz filcu w innym kolorze (kleju po wyschnięciu nie widać więc by ułatwić sobie sprawę można smarować grubo spodni filc i układać literkę, dobrze trzyma i usztywnia całość)



po wyschnięciu wycięłam i gotowe
sztywne i  w sam raz do układania wyrazów



fajnie układa się na filcu (np. białym)
bo iterki się nie przesuwają



Pobite Gary!!! Wiosna!

Nowe wydanie

Polecam gorąco!!

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Tomka postępy w kolorowaniu

Jednego słonecznego dnia doczekałam sie nawet:
T: Mamusiu wiesz, ja nawet polubiłem już to kolorowanie!

ale to chyba Tomek mia jakiś dziwny dzień...albo mi się przyśniło :P- nie prawda- to było AUTENTYCZNIE!!

z czego to wynika?
z narzuconego przeze mnie rytualnego-odrabiania zadania domowego- codziennie 1-2 obrazki

efekty:











i własnoręcznie  przez Tomka narysowane:



niedziela, 28 kwietnia 2013

Bajki i mity o (nie) jedzeniu

a rzekłabym więcej:

przypowieści,  legendy,
żarty, kabarety
litanie, kazania, pobożne życzenia,
pieśni, melodie,
historie....

Bo tak
melodie do jedzenia raz te nasze dzieci  mają, innym razem mniejszą
pieśni czasem się im śpiewa by zagadać, zachęcić
są żarty -lecą samoloty!
sa przekupstwa-za Babcie, za kota, za ..cukierka
są historie: o Krysi co to jest wybrzydzaczką i Jacku co wcina wszystko ( i każda mama jego mamie zazdrości)
kazania się wykłada-co to znaczy  dla ich zdrowia i jakie to ważne
a oni mają litanie produktów spożywczych typu BEEE, nie zjem tego za skarby świata!
życzenia i nawet pobożne co byśmy chcieli by jadły
a oni wolą chleb z keczupem lub ...powietrze
(i tu mity i legendy-ile tak można wytrzymać! /dziecko kontra mama)
kabarety są czasem gdy coś nie posmakuje i jedzenie ląduje to tu, to tam, ale nie tam gdzie byśmy chcieli
(pół biedy jak przed konsumpcją!)

i czarne charaktery tych przedstawień
słodycze, fast foody, napoje gazowane,

lub warzywa, owoce, woda...
zależy kogo to Bajka

Jak zrobić by dobry bohater był jeden??
By tworzyć z dzieckiem jeden obóz, w którym zdrowe jedzenie jest głównym aktorem (w roli Oskarowej!) w filmie  Życie Kulinarne Naszego Dziecka?

 Jak być dobrym reżyserem?

kto ma gotowy scenariusz- niech podrzuci
główny zarys jest nam wszystkim chyba dobrze znany (piramida zdrowego żywienia, 5 złotych zasad  itd..)
(kto nie zna odsyłam tu:


problem zwykle stanowią scenki z życia codziennego- jak wdrożyć plan!?
kto ma pomysły na wątki poboczne- niech pisze

Jak zachęcić dziecko do zdrowego jedzenia?

Zmuszać, nie zmuszać?
Przeczekać niechęć, nie namawiać?
Wyrośnie?
Serwować co dzień ulubione naleśniki?
Przegłodzić?
Stawać na głowie, cudować, wycinać, układać obrazki z jedzenia?
Dawać przykład i nie zrażać się brakiem sukcesu?
Przemycać zdrowe?
Co z próbowaniem nowości?
Wspólnie gotować ?
Zakazać absolutnie słodyczy?
Ograniczyć przekąski?
"Olać" nie przejmować się?


Nasze doświadczenia:
  • my nie zmuszamy, (zdarzyło mi się ze 3 razy- i żałowałam)
  • nie latają samoloty (choć Tomek ostatnio poprosił by zrobić tak Stasiowi bo widział w bajce- i stwierdził, że to na pewno mu się spodoba!...spodobało się)
  • namawiamy do prób (zdarza się przekupstwo czy stanowczość gdy protest Tomka wydaje się irracjonalny- np. nie zjem- bo ten serek już był otwarty wcześniej!!!
  • nie jest różowo- Tomek mocno grymasi, ma swoje widzi -misie, co nie ukrywam jest problemem, ale szanujemy jego wybory
  • Tomek absolutnie nie jest niejadkiem- kaszą np gryczaną, pęczakiem, jaglaną - potrafi się objadać aż ... mu zabronię :) !!! uwielbia otręby, ryby, orzechy, ryż, makaron, kluski, pierogi, nabiał, przepada z a mlekiem, miodem, lubi zupy (klarowne), kilka rodzajów mięsa,
  • z warzywami i owocami jest problem - marchew surowa (na deser do chrupania) surówka z marchwi, jabłko, szpinak, kukurydza, cukinia, dynia, czosnek, oliwki, zielony ogórek, koncentrat pomidorowy- i tyle- reszty nawet nie spróbuje!!!! pomidor to postrach na Tomka!
  • lubi pić soki/kompoty  (truskawka, marchew, jabłko, winogron, porzeczka, banan) lubi wodę
  • nie pije napojów gazowanych- nawet wody wysoko zmineralizowanej nie tknie
  • słodycze musimy wydzielać, często pieczemy, wolimy dac czekoladę najlepiej gorzka (lubi)
  • fast foody zdarzają się wyjątkowo- frytki, pizza i tyle

a czy słyszeliście o NEOFOBII POKARMOWEJ?

"..Niechęć i niepewność próbowania i spożywania nowych pokarmów, zwana neofobią, jest bardzo częstym zjawiskiem u dzieci. Najsilniej jest to wyrażone między 2. a 5. rokiem życia, kiedy przybywa nowych produktów w jadłospisie malucha. Dziecko nie okazuje zainteresowania posiłkom, których nie zna i denerwuje się, kiedy próbujesz go nimi karmić. Najczęściej odmawia jedzenia warzyw, mięsa i owoców.

Wiedz, że dzięki Twojej pomocy dziecko nauczy się w końcu jeść zróżnicowane posiłki. Pamiętaj, że odmowa jedzenia nie jest trwała, dlatego nie należy zniechęcać się po kilku próbach. Cierpliwe podawanie niechcianego pokarmu (nawet do 10-15 razy!) może zaowocować sukcesem. Zaufanie dziecka do podawanego posiłku wzrasta, kiedy widzi, że zjadają go również osoby dorosłe (np. rodzice)...."


  • ponieważ mam w domu półroczniaka- ten problem nabrał dla mnie nowej wagi
  • staram się odpowiednio "zaprogramować" Stasia, toteż douczam się, doczytuję, dopytuję... i przede wszystkim uczę na błędach- i np. nie podaję Stasiowi granulowanych herbatek dla niemowląt (Tomek dostawał za radą pewnej Położnej! Stasia zaszczepiliśmy na rotawirusa- Tomek po przechorowaniu nabawił się problemów z jedzeniem)  
  • gotuje Stasiowi (choć przyznaję nie zawsze, używam też gotowych dań) 
  • nie dosalam, nie dosładzam
  • pozwalam samodzielnie sięgać po jedzenie (próbujemy BLW-ale bez spinania się- raczej rekreacyjnie), 
  • obserwuje i nie namawiam na siłę
  • urozmaicam, wprowadzam nowości
  • suplemetuję witaminy (zwłaszcza D3) zgodnie z zaleceniami pediatry 
tu doczytacie
Czym jest „wczesne programowanie żywieniowe”?

jakie są wasze doświadczenia?
Macie sukcesy w temacie?

napiszcie w komentarzach



sobota, 27 kwietnia 2013

Dokończ obrazek- TWARZ

Wciągnęła Tomka zabawa w dokończ obrazek przedstawiający twarz
dorysuj oczy, nos itd....
Tomkowi nie chciało się tym razem pokolorować :(
ale zabawa jest świetna,  daje dużo możliwości kreatywnego podejścia do tematu
to napewno nie koniec!!







kolorowanki pobrałam tu

piątek, 26 kwietnia 2013

Przychodzi Tomek do lekarza.....

Mało nas tu ostatnio. Z pogody korzystaliśmy


i tyle naszego bo ot mamy- uziemienie!!

jak nie urok to....

tym razem przypałętał się RUMIEŃ - i to nie z przedszkola -bo tam Tomek nie dotarł- gdzieś z placu zabaw czy po prostu z przypadku

i w związku z powyższym opowieść z dziś:

Przychodzi Tomek do lekarza........

Tomek: Dzień dobry
Pani Doktor: Oooo Rumień???  :)
T: Tak, to już wiem, widziałem z mamą okropne obrazki w internecie (wyraźnie ucieszony :)
T: Znam  nawet lekarstwo! Sam wymyśliłem!
Pani Doktor: ???
T: ale to takie lekarstwo na chwilę! A przyszedłem tu po takie na dłużej!
PDr: Jakie to lekarstwo??
T: Okłady z namoczonego w zimnej wodzie ręcznika i przytulanie do zimnej poduszki!

........................
Poza dworowaniem -(przed zachorowaniem) Nic w zasadzie w domu nie robiliśmy twórczego. Każda wolną chwilę spędzoną w domu mama starał się wykorzystać na sprzątanie, pranie, gotowanie (mieliśmy kluskoszał: kopytka, śląskie, leniwe!!!) a Tomek chciał tylko grać w gry planszowe (monopol, memory-misie, spuzzle, pizza, rymowanki, głodne potwory)
Stasiu chciał się głównie wygłupiać lub patrzeć na wygłupy Tomka

i Tomek ostatnio trochę znieznośniał! Toteż ukróciłam mu przywileje

między innymi ograniczenie TV
co skomentował następująco:

T: Dziecko potrzebuje trochę wsparcia, żeby być grzeczne! A Ty mi tego nie dajesz!!

jakoś to będę musiała przeżyć :(





czwartek, 18 kwietnia 2013

Ukryte zarazki

>-Q.WŁ-M,M,M,M,XCŁYŁ-.Y.SSWYŁ............< § §
V3dw>...........XC
ąCCCsssssssssssCCCCC,C,,,,,,,,,, wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwA                           f

            -Đc .vu        xdg 
 śą   ł                                        c  zz                                                              v             e 000000000000000000z n,,,,,,,,,,,,,,,,,,/                                                                                                        ,,,mi.,      h                                              bbbbbbb                                                                                           v              ddddddddddddddddddddddddddc'c'c'? ,b,c            1 0yh2ggggggggggg0       m.; ''''''''''''''''''''''''''''''''''''            ''


Ten wpis przygotował Staś.

A potem umyłam mu rączki.

Zastanawialiście się ile bakterii jest na klawiaturze?
Lub telefonie? Klamce?
Niestety większość ludzi się nie zastanawia.

Nie należę do osób przesadnie chuchających i dbających o sterylność warunków niemowlaka. Nie wyparzam zabawki za każdym razem jak upadnie na dywan, ale pewne sprawy mocno działają na moją wyobraźnię. Pewnie z racji wiedzy, zawodu itp.

My np. nigdy nie oblizujemy  smoczka dziecku- wiem, że niektórzy rodzice tak robią kiedy ten upadnie. Ale czy wiedzą,  że tak można zarazić dziecko szeregiem chorób w tym próchnicą?

Z drugiej strony nie popadając w skrajność- całuję sporo swojego niemowlaka-  bo to działa też trochę jak szczepionka. Nie trzymam go pod kloszem. (No dobra całuję bo lubię:)

Nie dajemy maluchom telefonu. (Tomek już inna historia) niemowlę zwłaszcza- wszystko bierze do buzi. Ja ze źródła z pierwszej ręki wiem co można znaleźć pod obudową telefonu. Może nie uwierzycie ale były i jakieś jaja/ larwy. A czego nie widać gołym okiem?
A standardem jest to, że ludzie przynoszą do naprawy telefon, który nie działa bo dziecko zaśliniło.

I kilka cytatów z badań naukowców:

"Według badań angielskich naukowców, jeden telefon komórkowy na sześć ma na sobie ślady ... fekaliów (bakterii E. coli)Okazuje się, że nie wszyscy dokładnie (lub o zgrozo wcale!) myją ręce

W rzeczywistości, ilość i różnorodność bakterii, których obecność stwierdzono na bankomatach, może swobodnie stawać w szranki z ilością i różnorodnością bakterii w toaletach publicznych!

banknoty są także podobnie skażone, tak samo jak całe mnóstwo innych miejsc albo urządzeń publicznych… tak samo jak prywatnych

Różnorodność mikrobów żyjących na klawiaturach komputerowych nie jest także niczym godnym pozazdroszczenia i nie ustępuje w niczym również toaletom.

Wszystkie te bakterie, niektóre patogenne, mają być więc dodatkowym źródłem zarażania się różnymi chorobami dla użytkowników tych urządzeń, poza niezwyciężonymi wirusami grypy albo zatrucia pokarmowego, które panoszą się tej zimy.

Istnieje wiele sposobów, aby skutecznie walczyć z tymi mikrobami"

zaufać swojemu układowi odpornościowemu, myć ręce, używać rękawiczek, nie wyciągać pieniędzy z dzieckiem/ przy dziecku,  używać żelu antybakteryjnego.

 Przede wszystkim nie dawać do zabawy dziecku:
Kluczy, pieniędzy,  telefonu ... bo i po co?

"Kiedy ostatni raz dezynfekowałeś swoją kartę kredytową? Według nowych badań z Anglii, jedna na dziesięć kart jest zanieczyszczona bakteriami kałowymi. Jeden na siedem banknotów, czyli 14%, jest skażony tymi bakteriami.

Więcej doczytacie np.tu

KLIK"

Do tego dodajcie wózki sklepowe brrrrr
A jak często sadzamy dziecko, dajemy mu bułkę w łapkę i heja. Samej mi się tak zdarzyło z Tomkiem w momencie zaćmienia.
A ludzie nie myją rąk!
A dziecko trzyma się poręczy
a rączki wkłada do buzi

Nie namawiam do sterylności, paniki czy przesady.
Po prostu apeluję - użyjmy czasem  wyobraźni.

Telefon
Klamki
Klucze
Bankomaty
Pieniądze
Klawiatura
Wózki sklepowe..

a teraz życzę miłego dnia :) idźmy skorzystać z pogody


wtorek, 16 kwietnia 2013

Pogodne dni- sport, praca i relaks

Przedwczoraj, wczoraj i dziś wykorzystaliśmy do cna!
Tacy spragnieni tego ciepła i wystraszeni, że znów wrócą chłody, całe prawie dnie spędziliśmy na powietrzu.
Tomek szalał na hulajnodze 
pokonał trasę dwa razy po pół godziny

Grabił, siał itd...

Odpoczywał

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Tomek powiedział...

relaksik na działce u Babci W. i Dziadzia J.



Trzeba mu to odesłać z myśli!  (wybić z głowy)

.............................

Zrobione samoręcznie (własnoręcznie)

.......................

To jest rozstrzałowe! (wystrzałowe)

................................








Tomek liczy do dwudziestu, nagle mama słyszy:
11, 14, 17....


Mama poprawia

Tomek protestuje
                                                               
Nie pomagaj mi - ja chciałbym swój sposób liczenia!

................................

Tomek rano deklaruje:
Dziś będę baaardzo grzeczny.
Postaram się zużyć tą grzeczność, której nie zużyłem wczoraj!

.................................


Tomek nie spuścił wody w toalecie, mama poprosiła go by wrócił i spuścił. TOMEK wie, że musiałby potem znowu wymyć ręce .. mówi więc zdenerwowany;:

Nie będę DWUAMATOREM mycia rąk!


niedziela, 14 kwietnia 2013

Puzzle drewniane- podział administracyjny Polski

Mój najnowszy zakup (19.90 zł)
nie umiałam się powstrzymać
- Tomek zachwycony, układał już wielokrotnie i radzi sobie całkiem nieźle




wyprodukowano w Chinach
ale importer Brimarex z Poznania, można zakupić przez internet, ja kupiłam w sklepie stacjonarnym (zwykły zabawkowy),

Tu kupicie mapę z posta- Polska 
Tu kupicie drewnianą mapę puzzle- EUROPA (po polsku)

sobota, 13 kwietnia 2013

Wiersz o złodzieju

Dostałam zlecenie, 

zamówienie na wiersz o Złodzieju- od syna :)
tematyka łokropna! ale Tomek teraz się tym tematem interesuje :)
wolałam .. ale powstał taki (pod silną presją Tomaszową!)

Tomek pomagał i zadawał temat

ilustracja- Tomek


Wiersz o Złodzieju

W pewnym sklepie, nikt nie uwierzy,
doszło dziś do przedziwnej kradzieży

Nie przyszło by Ci nawet do głowy
że złodziej ukradł... pasztet sojowy!

Nie robiłbym z tego wielkiej draki,
gdyby to pasztet był byle jaki

lecz pasztet ten był wyjątkowy!
bo to był sojowy-pomidorowy!

A ile pasztetów ukradziono? siedem?
Nie siedem, nie osiem a tylko jeden!

Jeden? To przecież żadne są rewelacje!
Czyżby ktoś ukradł go na kolację?

Na miejsce policja już przybyła,
podobno sprawę tą wyjaśniła.

I wiesz jakie było wszystkich zdziwienie,
gdy sprawy podano wyjaśnienie?

paszteto-złodzieja nie było żadnego!!!
choć brakowało pasztetu jednego

to .......pani kasjerka- proste  rozwiązanie 
Zjadła ten pasztet na drugie śniadanie


więcej naszych wierszyków pod etykietą http://tominowo.blogspot.com/search/label/nasze%20WIERSZYKINASZE WIERSZYKI

piątek, 12 kwietnia 2013

Audiobooki dla dzieci

Podczas rozmowy z Tomkiem (na temat legend) przypomniało mi się, że dawno, dawno temu... zakupiłam kilka płyt (audiobooków), które (świetny pomysł na promocję produktu jak dla mnie! mnie zachęcił!)  były dołączone do Ramy - dziś je odgrzebałam. pamiętam jak wtedy (a Tomka jeszcze nie było na świecie), pomyślałam, że kiedyś moim dzieciom będę puszczała takie bajki-i nastały te czasy!!!

Tomek oszalał na ich punkcie- mieliśmy dzień pod tytułem słuchania!
Pierwszą przesiedział do połowy, potem musiałam go prosić...o siedzenie bo o to by słuchać dalej sam mnie prosił.  

oczywiście nie darowałam sobie przepytania go ile usłyszał, co zapamiętał i czy mu się podobało :P

następne już słuchał w różnych konfiguracjach- moszcząc się na podłodze, kanapie, a przed snem na oparciu, rogu łóżka!



czyta je Piotr Fronczewski- co wg mnie jest ogromnym plusem!!!
Polecam, może jest jeszcze jakaś możliwość nabycia, jak nie ogólnie polecam audiobooki
(u nas w bibliotece jest możliwość odsłuchania, nie wiem jak z wypożyczeniem)

(mi mama puszczała na gramofonie "Pchłę szachrajkę", "Szewczyka dratewkę"...ach te czasy, szkoda, że już nie mamy )

Zrobiliśmy później ilustrację przestrzenną do bajki o Małej Syrence

Tomek pokolorował obrazki zwierzątek morskich, glonów i Syrenki,
w wazonie zagościły błękitne kulki żelowe, w nich umieściliśmy część wyciętych obrazków,
część przyczepiłam na nitce do tekturki, którą przycięłam i umieściłam na wazonie


można obrazki po prostu przykleić
wewnątrz wazonu



czwartek, 11 kwietnia 2013

Zielono nam znowu

bo wiosnę już czuć w powietrzu!

Zrobiłam eksperyment
wysypałam nasiona trawy na kulki żelowe (te takie do wazonów z kwiatami) w kuli-
i oto efekt, może być, prawda?
choć kulki były niebieskie, dziś nie są zbyt efektowne, ale można dodać barwnika (teraz na to wpadłam :P)

Nasz trawiasty stworek ma się całkiem dobrze!
bardzo gęsto porósł i wymaga wizyty u  fryzjera! (powiem Tomkowi to oszaleje z radości)

A tak porosła Truskawka

- dzieło Julii (i jej mamy Moniki)



środa, 10 kwietnia 2013

Kalambury-zawody

Tomek jest niezły w kalambury rysowane!
hasła sam wymyśla i sam rysuje

zgadnijcie sami- co to za zawody

(kiepska jakość, ale robiłam zdjęcie w pośpiechu i publikuję je łamiąc prawa autorskie- bo autor nie wyrażał zgody :( ale zaryzykuję :) jak chce niech matkę pozwie!
(więcej tego było ale mazał od razu i nie dał robic zdjęć-skromny jest )

1.
Do pierwszego podpowiedź autora:
to w ręce ma miękką końcówkę

2.


wtorek, 9 kwietnia 2013

Stasia 6 miesięcy


To już!
W zasadzie minęło wczoraj

Jaki jest Staś?

  •  bardzo wesoły, pogodny, spokojny i kontaktowy
  • chętnie poznaje nowe smaki 
  • jest zapatrzony w Tomka, zaczepia go uśmiechem, śledzi wzrokiem, próbuje dotknąć, złapać za bluzkę (a Tomaszycho ucieka bo paskuda brzydzi się braciszka, który zwykle jest mocno uśliniony :)
  • poznaje bliskich, znajomych, wystraszył się nieznajomej mu pani doktor (i raz mamy w turbanie na głowie :P) robi wtedy podkówkę i płacz- 3 razy wystraszył się gwałtownego okrzyku Tomka
  • ma pierwszy poważny katar (wcześniejszy był lekki)
  • zaskoczył, że ma stopy, które są ... pyszne


  • aktualnie jego ulubiona pozycja to:


czym utrudnia przewijanie...

  • chętnie bawi się też rączkami, także cudzymi
  • sięga po grzechotki, lubi szeleszcząca książeczkę od cioci M. i wujka G.
  • przekłada zabawki z rączki do rączki, chętnie upuszcza- co by mu podnieść i podać znowu (przyczyna-skutek)
  • dłuuugie minuty wpatruje się w balony z helem i nawet wdał się w dłuższą dyskusje z Kubusiem Puchatkiem




















  • lubi uczestniczyć w wieczornych czytankach
  • położony na brzuszku już nie odwraca się od razu na plecy, podnosi delikatnie pupę i zaczyna kręcić nogami (podsuwać je pod brzuch) ale to dopiero skromne początki

  • przewraca się na boki, na brzuch z plecków udało mu się raz
  • wydaje dźwięki : aa, aleee, buuu, coś w stylu brrr i grrr (puszcza przy tym bańki) raz powiedział ba bu
  • wydaje piski, śmieje się na głos
  • uwielbia całowanki z mamą  (nie ma wyjścia :P ale śmieje się przy tym w głos- bo ma okropne łaskotki pod brodą.., na brzuszku, itp....
  • dość ładnie zasypia- w dzień trzeba go utulić ale w nocy praktycznie od razu po jedzeniu wędruje do łóżeczka i jest zadowolony (lubi pieluchę na buzię)

  • potrafi znokautować- kopniakiem w splot słoneczny podczas przewijania- mama ledwo złapała oddech!
  • łapie za włosy, nos, ubranie...
  • podciąga się do siadania trzymany za rączki, 
  • ma ( tak mniemam) ok 7 kg , długość- hmmm- między 62/68 
  • ząbków brak, włosów mało
  • wszystko trafia do buzi, były próby zmieszczenia dwóch piąstek na raz, próba ramienia mamy, próba nosa mamy (udaremniona), o stopach (Stasiowych własnych) juz wspominałam wcześniej 
*wieku korygowanego 4,5 mca

JAK ROZWIJAMY UMIEJĘTNOŚCI STASIA??

  • dostaje do rączek zabawki/przedmioty o różnej strukturze, fakturze itp
  • dostaje zabawki/rzeczy wydające dźwięki, szeleszczące itp
  • zaczynamy wspólne czytanki/ pokazujemy obrazki
  • rozmawiamy, słuchamy z zainteresowaniem
  • bawimy się w "a ku ku"
*tyle pamietam na dziś

niedziela, 7 kwietnia 2013

Dzień Marchewki


Zorganizowaliśmy sobie Dzień Marchewki

  • były rozmowy o marchewce
że rośnie w ziemi, składa się z korzenia i naci

że zawiera witaminy, które dobrze wpływają na nasze zdrowie i wygląd

Znaleźć w niej możemy witaminę A, C, witaminy z grupy B, a także witaminę E, H, K oraz PP. Nie brak też składników mineralnych takich, jak wapń, potas, sód, żelazo, miedź, fosfor, magnez, cynk i kobalt

 - poprawia wzrok (beta-karoten)
- powoduje piękny odcień cery

  • i wymienianie potraw z marchewką
surówka, sok, ciasto marchewkowe, muffinki, zupa z marchewką, marchewka z groszkiem
  • były marchewkowe prace



wycinanko -składanka

  • było obieranie marchewki  i przyrządzanie surówki do obiadu oraz konsumpcja! (Tak Tomek zjadł!  marchewka z jabłkiem i odrobiną cukru)
Tym razem nie mieliśmy
"prawdziwych" marchewek
z upraw od cioci/prababci


smakowała!












  • były przekąski marchewkowe i sok
Tomek bardzo lubi
soki też lubi (lepsze domowe,
w kupnych uwaga na zawartość cukru
i konserwanty) 
  • wiersz o marchewce, który Tomka rozśmieszył
„Marchewka” Jan Brzechwa 


Dawno temu, choć nikt o tym nie wie,
Marchewka rosła na drzewie,
A że tak wysoko rosła -
Była okropnie wyniosła.

O kapuście mówiła "kapucha",
Z brukwi się wyśmiewała, że jest tłustobrzucha,
A jak się wyrażała o rzepie,
Nawet nie wspominać lepiej.

Pomidor nazywała czerwoną naroślą,
Sałatę - jarzyną oślą,
Ziemniak - ślepiem wyłupiastym,
A koper, po prostu, chwastem.

"Ja - mówiła marchewka - ja to jestem taka,
Że jeśli tylko zechcę, zakasuję ptaka,
Rosnę w górze, na drzewie, lecz jak będzie trzeba,
Pofrunę nawet do nieba!

Ja jestem nadzwyczajna, w smaku niebywała,
Jam owoc nad owoce, ze mną nie przelewki!"
Tak mówiła marchewka - głupia samochwała.
Dlatego właśnie dzieci nie lubią marchewki.

  • były wyroby ciastolinowe


  • kolorowanie, labirynty (wyklejanie drogi ciastoliną)















  • i Staś jadł marchewkę (gotowaną, przetartą)
  •  były marchewkowe wycinanki i obrazki na talerzu
( które znikały w Tomka buzi szybciej niż powstawały)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...