Mało nas tu ostatnio. Z pogody korzystaliśmy
i tyle naszego bo ot mamy- uziemienie!!
jak nie urok to....
tym razem przypałętał się RUMIEŃ - i to nie z przedszkola -bo tam Tomek nie dotarł- gdzieś z placu zabaw czy po prostu z przypadku
i w związku z powyższym opowieść z dziś:
Przychodzi Tomek do lekarza........
Tomek: Dzień dobry
Pani Doktor: Oooo Rumień??? :)
T: Tak, to już wiem, widziałem z mamą okropne obrazki w internecie (wyraźnie ucieszony :)
T: Znam nawet lekarstwo! Sam wymyśliłem!
Pani Doktor: ???
T: ale to takie lekarstwo na chwilę! A przyszedłem tu po takie na dłużej!
PDr: Jakie to lekarstwo??
T: Okłady z namoczonego w zimnej wodzie ręcznika i przytulanie do zimnej poduszki!
........................
Poza dworowaniem -(przed zachorowaniem) Nic w zasadzie w domu nie robiliśmy twórczego. Każda wolną chwilę spędzoną w domu mama starał się wykorzystać na sprzątanie, pranie, gotowanie (mieliśmy kluskoszał: kopytka, śląskie, leniwe!!!) a Tomek chciał tylko grać w gry planszowe (monopol, memory-misie, spuzzle, pizza, rymowanki, głodne potwory)
Stasiu chciał się głównie wygłupiać lub patrzeć na wygłupy Tomka
i Tomek ostatnio trochę znieznośniał! Toteż ukróciłam mu przywileje
między innymi ograniczenie TV
co skomentował następująco:
T: Dziecko potrzebuje trochę wsparcia, żeby być grzeczne! A Ty mi tego nie dajesz!!
jakoś to będę musiała przeżyć :(
Trochę wsparcia, łatwo się mówi...
OdpowiedzUsuńmy nie mamy TV i nie ma w związku z tym problemów ;)
OdpowiedzUsuń1 bajka lub film dziennie z komputera.
Polecam ;)