Staś od wczoraj chodzi.
No już mu zaliczę! Bo spaceruje równo, chętnie, odważnie.
Nie to żeby bez upadków, jeszcze asekuracyjnie i czasem koślawo, ale jest git już :)
A i czasem na środku pokoju stanie, popatrzy i swój taniec odstawi (dupka do dołu -do góry, do dołu, do góry, kolana ugięte :) i idzie dalej. Widać, że zadowolony z siebie.
czyli 1 rok i 10 dni.. (nie wyliczając nikomu :)
Ciężko się przyzwyczaić, że kolejny "przeciąg" kręci się po naszym maleńkim metrażu- łatwo o kolizję, zwłaszcza z szalejącym i nieprzewidywalnym Tomkiem. Pierwsze zderzenia już zaliczone.
I Staś taki mocno kumaty już się zrobił, ale o tym osobno napiszę (chyba, bo jakoś czasu ciągle mało!)
A Tomek ?
Co z chodzeniem?
Ostatnio wymyslił; "bez nadeptywania na linie".
Niby standard, ale patrzcie w jakim terenie:
i tak szedł, szedł, szedł...
a my sobie poczekaliśmy...
luuudu!!!
Ale spryciarze :)
OdpowiedzUsuńjeden lepszy od drugiego :) a taniec musi wyglądać super!
OdpowiedzUsuń