Po wizycie z Tomkiem u logopedy okazuje się, że jest dużo więcej do zrobienia w temacie :(
Pocieszające jest to, że kołpoty z wymową nie są spowodowane wadami budowy aparatu mowy- a raczej wynikają z małej sprawności np. języka i to, że dobrze nam idą ćwiczenia.
..............................................
informacje poniżej pochodzą z tej strony:
"Okres swoistej mowy dziecięcej (3-7 rok życia)
Na tym etapie rozwoju dziecko opanowuje najtrudniejsze głoski.
Sześciolatek powinien mieć już utrwaloną poprawną wymowę wszystkich głosek oraz opanowaną technikę mówienia.
W wieku 3-5 lat dziecko zadaje mnóstwo pytań (około 50 dziennie), tworzy niezwykłe opowieści (konfabuluje), wzbogaca ilościowo i jakościowo swój słownik, operuje rzeczownikami, czasownikami, przymiotnikami, przysłówkami i zaimkami.
W tym okresie dziecko czteroletnie:
realizuje głoski [s, z, c, dz];
pięcioletnie:
potrafi wypowiadać prawidłowo [sz, ż, cz, dż], przy czym w mowie spontanicznej głoski te może wymawiać jeszcze jako [s, z, c, dz],
wypowiada też [r];
sześcioletnie:
powinno prawidłowo wypowiadać wszystkie głoski języka polskiego.
Starsze przedszkolaki powinny mieć opanowaną prawidłową wymowę, mogą pojawić się jeszcze trudności przy wypowiadaniu głosek sz, ż, cz, dż, r oraz grup spółgłoskowych, zwłaszcza w śródgłosie (w środku wyrazu). Jeśli rozwój mowy jest opóźniony należy skontaktować się z logopedą."
..........................................
zatem ostro do pracy !
Zgodnie z zaleceniem logopedy zaczynamy od
a) ćwiczeń języka
b) głosek w izolacji
SZ i K na "tapecie" w tym tygodniu.
10 minut dziennie - jedna na dzień
( my ćwiczymy- jednego dnia kilka minut język + kilka minut K a na drugi dzień SZ)
Przykładowe ćwiczenia języka
(podkreślam, że nie jestem logopedą!)
(które każdemu się przydadzą by usprawnić język)
Tomek do tego stopnia się zaangażował, ze nauczył się zwijać język w rulonik
ćwiczył 2 dni
a potem dwa kolejne chodził z wystawionym językiem :) i każdemu się chwalił
- kląskanie (konik)
- wylizywanie podniebienia np. zlizywanie czubkiem języka czekolady przyklejonej do podniebienia;
- dropsik (język wypychapoliczek, raz jedenraz drugi)sprawdzamy, czy jest tam „cukierek”, ostukując palcami wypchany policzek.
- usta szeroko otwarte, język wysuwamy i chowamy;
- dotykamy czubkiem języka zębów górnych;
- żucie brzegów języka zębami trzonowymi, w celu rozciągania całej jego powierzchni;
- cofanie języka w głąb jamy ustnej, zaczynając od górnych zębów, a kończąc na podniebieniu miękkim (krasnoludek zagląda do gardła, lub chodzenie języka po schodkach);
- język dotyka raz lewego, raz prawego kącika warg - machamy językiem "tik-tak" - bije zegar
- oblizywanie ust; (np. oblizujemy- przytykamy do cukru pudru i wylizujemy dokładnie:)
- wylizywanie talerza z cukru pudru np. jest świetnym ćwiczniem
zdjęcie pochodzi z tej strony http://www.oswmlawa.republika.pl/kacik%20logopedyczny.htm |
- liczenie językiem górnych zębów; (skacze wiewiórka)
- naśladowanie ssania;
- śpiewanie znanych melodii na lalalala, lelele, lulululu, lololo.
- Bawimy się w chowanego – wysuwanie języka na zewnątrz i cofanie w głąb jamy ustnej; język wykonuje poziome ruchy ze skrajnej pozycji przedniej do skrajnej tylnej.
- Zmęczony pies – wysuwanie języka na brodę.
- Ślizgawka – czubek języka „ślizga się” po podniebieniu do tyłu – do przodu.
- Malarz – język jak pędzel, który maluje różne kształty: kropli, kółka- można tez posłuzyc się cukrem pudrem rozsypanym na talerzu
Moja Pati też musi ćwiczyć.
OdpowiedzUsuńto kciuki trzymamy za wytrwałość :)
UsuńI my ćwiczymy ze średniakiem, ale warto było od maleńkości, bo ominęło nas podcinanie wędzidełka pod językiem, mam nadzieję że wszystko się ćwiczeniami wyprostuje i u Was i u nas.
OdpowiedzUsuńJa również mam taką nadzieję.. sporo pracy, ale Tomek łapie o co chodzi, teraz kwestia automatyzacji i dalsze głoski :( , ale jeśli chodzi o budowę aparatu mowy to pocieszające , ze jest w porządku, nawet pani powiedziała, że on z takim (długim) językiem -to wszysko powiniemn móc/umieć!
Usuńu nas wada zupełnie inna, ale podobne ćwiczenia (nawet pisałam w zeszłym tygodniu), tylko oblizujemy wargi i "sufit szorujemy" bez cukru, czego zmienaiać nie zamierzam...
OdpowiedzUsuńbyłam zaskoczona jak szybko ćwiczenia dają efekty - J. nie umiał wcale kląskać, a po tygodniu wyraźnie już słychać jak to robi!
dodatkowo robimy jeszcze "zmęczonego konika" - Jane bez trudu - za to ja muszę jeszcze sporo poćwiczyć :)
Te ćwiczenia usprawniają ogólnie, więc do wielu wad będą polecane - i nawet bez wad :) My w codziennych ćwiczeniach też nie "słodzimy", ale by zmobilizować, zaskoczyć, codziennie staram się zaproponować Tomkowi coś ekstra- z nutellą i było raz i z cukrem do tej pory też raz, ale na pewno się powtórzy (zaproponuję mu też wylizywanie jogurtu z talerza po naleśnikach :P), dzięki temu ćwiczenia uwielbia wręcz i nie traktuje jako nudnej i żmudnej konieczności. Nigdy nie wie czym go zaskoczę (kolorowanki, gry, memory, zabawy ruchowe...) Kląska codziennie -co chwile - w zabawie, w wannie- tak mu się spodobało.
UsuńTeż ćwiczymy (gammacyzm,kappacyzm, itd, duzo u nas tego równiez) także jako urozmaicenie skorzystamy z pewnościa z pomysłow, dziekujemy:-))
OdpowiedzUsuńPowodzenia w ćwiczeniach i zapraszam po więcej!
Usuń