Są piękne!
sami zobaczcie
a mama skonfiskowała (no na trochę!) by zdjęcia choć na pamiątkę zrobić, bo Tomasz już "pypcia" dostawał, co by swoje zjeść
(a toż to zbrodnia prawie :)
Obfocone, może kilka zjeść, resztą trochę się muszę nacieszyć :)
Zdolną mamy Madzię, prawda?
Ciocia już chyba 3 rok z rzędu takie pierniczki produkuje i obdarowuje. Mamy nadzieję, że to będzie taka tradycja :) :). Chyba produkcja trwa z kilka dobrych wieczorów (dni? tygodni?) Bo rodzina duża :)
Dziękujemy!
(Ps. W związku z powyższym, to i dobrze, że w tym roku nie robiłam pierników- choć z przyczyn losowych (szpital), bo wstyd tylko by był, bo takich pięknych na pewno bym nie zrobiła )
Cudne! Moja mama co roku piecze wnukom piernikowe choinki. Na razie stoją grzecznie wokół szopki :)
OdpowiedzUsuńPiękne, zdolna ciocia.
OdpowiedzUsuńOjej, pojęcia nie miałam, że pierniczki aż tak się spodobają :D. Dziękuję! Ile czasu to zajęło to naprawdę nieistotne, bo przyjemność ich tworzenia jest dla mnie bezcenna :D. I również mam nadzieję, że pierniczki staną się naszą rodzinną tradycją. A jeśli tylko mojemu ukochanemu T. smakowały, to już pełnia szczęścia. Bo do Tomka mam słabość i już. I bardzo dobrze mi z tym :*
OdpowiedzUsuń:*
UsuńGosiu, a z tym wstydem nie przesadzaj ;) - wszyscy wiemy jakie cuda tworzysz!
OdpowiedzUsuńPrzecudne! :-)
OdpowiedzUsuń