Kilka dni temu (we wtorek) Tomek "zainstalował" fasolki do kiełkowania, najpierw je wymoczył, twierdząc, że trzeba je wykąpać,
z trudem zdecydował się na dwie (chciał wybrać więcej)
|
wykorzystaliśmy wazonik po hiacyncie |
po kilku godzinach obserwowaliśmy już jak się pomarszczyły...
Normalnie podkradliście mi pomysł :P:P Jakaś telepatia chyba,bo po weekendzie chciałam zaopatrzyć się w jakieś 2-3 fasolki i zainstalować je w jakimś słoiczku,żeby Nikus mógł obserwować jak kiełkują :)))
OdpowiedzUsuń