Co wam powiem, to wam powiem, że dawno nie zrobiłam tak brzydkiego tortu :)
i co się namęczyłam, ale jubilat zadowolony (choć myślał, że zamek będzie na wzgórzu!)
i powiem, ze barwniki w żelu do niczego są.. ratowałam się kakao
masa plastyczna z glukozą- z bloga Moje Wypieki- rewelacyjna jest
2 biszkopty- z 8 i 5 jaj ("biszkopt rzucany" z bloga moje wypieki) na blaszce do ciasta
jeden podzieliłam na 3 części ale tak, że była 1 równa 1 a trzecia 1/2 z tego zrobiłam zamek (blaty przekroiłam)
odkroiłam rogi- by tam umieścić wieże
na wieże wykroiłam krążki małą szklanką
nasączyłam sokiem z ananasa, przełożyłam dżemem i bitą śmietana z żelatyną
wysmarowałam kremem maślanym
obłożyłam masą plastyczną
wieże musiałam przyczepić patyczkami do szaszłyków
Zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia na czym położę tą budowlę!
cały czas mówiłam- O NIE to ostatni raz jak robię jakieś udziwnione torty! następny będzie zwykły, zwyklutki...
nie tak miało być..
ale muszę przyznać, że to maaaasa pracy jest.. na cały dzień!
no i zapomniałam dać w wieże chorągiewki!!!
Śliczny, 100 lat dla Jubilata. Mam nadzieję, że pojawi się przepis wkrótce:-)
OdpowiedzUsuńNo co Ty gadasz! Tort pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńAleż z Ciebie zawzięta bestyja, brawo!
Byś ty widziała te łzy w oczach (moich), gdy o 13 waliły się wieże, elewacja była różowa, goście mieli być za 3,5 godz (a sałatki nie gotowe, mieszkanie nie ogarnięte, o mnie nie wspominając)... Ratowałam się kakao- zamek nie przypominał zamku -a ..kopiec kreta (lub kup....ę kreta) ..ale fakt, no wyjścia już nie było. tort musiał być. Jakoś ostatecznie wybrnęłam. Ale NIGDY więcej!........chyba :P
Usuń