Mimo (mojego) wcześniejszego rozczarowania reakcją Tomka na śniadanie z łódką,
okazało się, że było ono sukcesem (w oczach dziecka)!
na drugi dzień Tomek poprosił:
T: Mamusiu, zrobisz mi takie śniadanie łódkowe jak wczoraj?
zrobiłam
oczywiście bez sałaty tym razem!zostało tyle:
czyli nadal dużo radości- jedzenie mocno wybiórcze (choć każdy element był przez Tomka lubiany, ale nie miał na niego akurat ochoty)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za twój komentarz :)