Co ćwiczą chłopcy:
- Zwroty grzecznościowe: proszę, dziękuję, dzień dobry
- gdzie adresujemy list
- jak i gdzie wpisujemy adres
- jakie usługi świadczy poczta
- co oznacza priorytet
- na czym polega wypełnianie formularzy i kwitków
Tomek
- Podliczanie rachunku pisemnie w słupku, w pamięci i na kalkulatorze
- wydawanie reszty, użycie kalkulatora
Ponadto
- Zaplanowana jest wyprawa na pocztę i zakup znaczka oraz wysłanie listu
Ps. My korzystamy z gotowego zestawu, który Tomek dostał w prezencie, ale można równie dobrze wziąć trochę druczków z poczty :P
Ps. Tomek zainteresował się tematem zarabiania pieniędzy, własnego "biznesu" itd...
Wierci mi dziurę w brzuchu- dlaczego dzieci nie mogą zarabiać?
No niby mogą...poszukamy chyba rozwiązania lub odpowiedzi.
Od dzis zawieszam bloga dom.. Zapraszam na nowego: kuchniabeznamiaru.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała mieć takie ciacho w okienku na swojej Poczcie:o)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba koncepcja tej pocztowej wyprawki! Można by zrobić taką domową skrzynkę pocztową, dok której można wrzucać listy i odbierać pocztę, o stałej porze, tuż przed snem, kiedy mały adresat( i odbiorca- czemu by nie?) jest już w łóżku.
Pieczątkę na poleconym druku do Burmistrza Magicznej Zatoki robiliście z monety?
Cudowny pomysł z domową skrzynką na listy! My czasem piszemy do siebie - np. nawet LIŚCIE :) http://tominowo.blogspot.com/2013/10/lisc-do-tomka.html
UsuńBurmistrz Magicznej Zatoki :) ooo tak :)...- pieczątka była z zatyczki od flamastra bodajże .. nic to, ze mamy całe stado pieczątek, wynalazki naprędce to nasza specjalność :) -ale jaka spostrzegawczość!
A Pan ciacho najchętniej mówił "ZIAMKNIĘTE" "ŚPAĆ" i zwijał okienko!, także podejrzewam, że niedługo cieszyłby się sympatią na poczcie :)...
Zaraz, zaraz a może Pan Ciacho, wypił jakiś eliksir dołączony do zestawu, który najwyraźniej Poczta Polska dystrybuuje wśród swoich pracowników?
UsuńMoje panieńki z okienka, tak męczeńsko wznoszą oczy ku sufitowi, tak nieszczęsne ziewają, że musi być coś na rzeczy.Ożywiają się tylko oplotkowując klienta, który wyszedł przed chwilą, tak jakby reszta kolejki pozbawiona była słuchu i sporej części systemu nerwowego.
Któregoś dnia, myślę sobie, przyjdę, a tam będzie biało czerwona wstęga, wójt z nożyczkami i bardzo znudzony fotoreporter. I uroczyście otworzą żywy skansen PRLu.
To i u nas tak. "Uwielbiam" kolejki na poczcie głównej - jak za kawą czy cytrusami, w czasach dawnych właśnie. A ja z dwójką dzieci np. Za znaczkiem linii jedynie lub z awizo które podrzucił listonosz mimo iż byłam w domu :) Także Staś baczny obserwator idealnie odgrywa rolę ;) może do zestawu była też dołączona instrukcja obsługi... klienta ;)
Usuńale świetnaa :)
OdpowiedzUsuńA My poprosimy o kartkę ;))
OdpowiedzUsuń