Tomek dostał w przedszkolu jakieś "gratisowe- wirusowe próbki" i nie chcą się one od nas odczepić,
była jelitówka (rozeszła się w święta po rodzinie :( a potem katar, kaszel, znowu katar... przeszedł na mamę (która i tak się dzielnie trzymała). .. długo by można narzekać
ogólnie - Tomek nie chodzi aktualnie do przedszkola, pogoda dobija, siedzimy w domu ...a mamę niemoc ogarnęła
ale coś jeść trzeba, jakieś pieczywo by się przydało.... do sklepu gdy wieje i pada??? nieeeeeeeeeee
upiekliśmy sami
nie znam się kompletnie na wypiekach drożdżowych, więc zawsze to dla mnie zagadka co mi wyjdzie :)
natomiast chętnie i odważnie podejmuję wyzwania
i jestem ogromnym pieczywożercą!!!!
a ten przepis polecam!!!!!
pyszne, zdrowe bułeczki z siemieniem lnianym
przepis w oryginale znajdziecie tu
(lekko słodkie, ale nadają się do sera czy wędliny)
siemię jest również w środku, w zmielonej na miał postaci, ja część mąki zamieniłam na zmielone otręby!
Tomek stwierdził, że teraz będzie juz tylko marzył o bułeczkach z naszej piekarni :) |
Tomek zajadał z apetytem |
piekliśmy tez bagietki, ale te mnie nie zachwyciły |
poza tym skoro żyjątkom u nas dobrze (patrz początek posta) chyba zgłupiałam, ale zaproszę kolejne!!
ale tym raze te dobre!!1
strasznieeeeeee mnie kusi hodowla żyjątek Mamyeli!!!
myślę, że już wkrótce będziemy mieć w domu "pupila do dokarmiania" :)
Duuuuużo zdrowia! Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuńA bułeczki.... mniam już jedną połknęłam ;-)
dziekuję! smacznego :)
Usuńzdrówka życzę !
OdpowiedzUsuńMy pieczemy już kilka miesięcy i z kupnego pieczywa zrezygnowała kompletnie :D
Pucha bułeczki :*
pozdrawiam
dziękujemy!
Usuńdomowe najlepsze, ale obawiam się, że czasu by mi na to zabrakło.... ale tak od czasu do czasu..
Gosiu jak ja dobrze wiem, co czujecie :). Elka właśnie kończy chorować (na szczęście katar i kaszel trwał przepisowe 7 dni ;)), żeby było sympatyczniej Elka skacząc zrobiła sobie coś w nogę (nie wiemy co, ortopeda też nie wiedział :D)i przez jeden dzień nie chodziła wcale, potem kulała ... teraz znów biega i skacze :D (ale strachu się najedliśmy uuuu). Pogoda nas nie rozpieszcza, więc trzeba odrobinę rozpieścić podniebienia, dlatego gratuluję wam tych bułek! :). Domowe wypieki są nieporównywalne, a te na własnoręcznie wyhodowanych drożdżach są poza konkurencją! Brawo!
OdpowiedzUsuńauuu, biedna Ela i biedni Wy! strach i niepewność o zdrówko dziecka to straszne!
Usuńdobrze, że juz z nóżką ok
zapach domowych bułeczek mmmmm
idę mieszać w misce!!! kusiciElko
Zdrówka! U nas podobnie z tymi wirusami...mieliśmy jelitówkę (MamaEli ostrzegała ale nie udało się ustrzec:() a potem wirusowe zapalenie krtani. Teraz mamy chwilę oddechu ale boję się osłabienia po chorobowego, bo w przedszkolu zawsze jakieś gratisy rozdają. Bułeczki wyglądają pięknie...ah kusicie tymi domowymi wypiekami.
OdpowiedzUsuńja już ciągle mam Tomkowe gągle przed oczami! syropy oblegają kuchnie, ale juz mi się nawet nie chce ich w Tomka wlewać.. mam nadzieję, że to już końcówka, bo się zmęczyłam tym chorowaniem :( no właśnie, poślę go do przedszkola i zapewne za tydzień będę miała powrót do Edenu! wrrrr
Usuńale co zrobić, taka kolej rzeczy...
trzymajcie się ciepło!
ZDrowka!!! Zdrowiejcie!
OdpowiedzUsuńA buleczki wygladaja smakowicie :)
dzięki! były dobreeee
UsuńApetyczne bułeczki!
OdpowiedzUsuń