Aby Tomek chętniej sięgał po nowości kulinarne (lub starości, na które się boczy) wymyśliłam nowy fortel
Opowiedziałam mu wczoraj bajkę na dobranoc o Romku, który miał różne przygody a między innymi na obiadł zjadł ziemniaczki z rybą, a jego ulubiony podwieczorek i przekąska to BANANY!
następnego dnia -kto zgadnie co zaproponowałam Tomkowi na obiad?
oczywiście ziemniaczki i rybę (nie chciał tego jeść od miesięcy, ryby absolutnie, ziemniaki kilka dni temu trochę poskubał)
Co więcej rybę pozwoliłam Tomkowi przyprawić: czosnek, majeranek i trochę vegety, rewelacyjnie obsypał przewrócił, nie było problemu z dotknięciem surowej, przesadził z majerankiem! była cała zielona
usmażyłam bez panierki
Uwaga, uwaga! czy Tomek zjadł??
prawie 2/3 ogromnej soli!
Oczywiście przez cały obiad mama musiała przypominać jak to było z tym Romkiem i powstały też nowe "odcinki" tej bajeczki
pełen sukces, wszyscy zachwyceni (dla mamy ryby nie zostało :( bo nie spodziewała się takiego obrotu sprawy.... ostatnio-dojadała po Tomaszu-nierybojadzie )
na surówkę już mama nie odważyła się nalegać ... ale spokojnie, "Romek" na pewno lubi surówki więc to pewnie kwestia czasu
kurczę *(lub jak to dziś w Boulim " powiedzieli choinka!) jak to rodzice muszą nagimnastykować czasem wyobraźnię!
tzn. nie muszą
ale takie mamcie jak ja CHCĄ :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za twój komentarz :)