Bo psikanie to coś co lubię!
większość dzieci lubi, a jak już to ktos pisał, takie psikanie ćwiczy sprawnosc dłoni, więc pozwalajmy dziecku!
dlatego mama zrobiła Tomkowi psikacz piankowy:
do dyfuzora po płynie do szyb (po dokładnym wymyciu!) nalała wody i mydła w płynie
i ta dam!
piano- psikacz! do kąpieli jak znalazł
można nawet "wypsikać" coś na ścianie np. wyznanie :) |
do psikacza pianowego mozna dodac farbke (np. takie do malowania dłońmi) lub barwnik spożywczy, czy do malowania jajek i mamy barwną pianę
może czerwony to nietrafiony kolor do wanny, ale to Tomka ulubiony |
(ja dałam farbkę do malowania dłońmi, bo to się dosc dobrze mi zmywa z wanny, nie ręcze za resztę...
Ponadto zakupiliśmy za jakies grosze- mini psikacz (do kwiatków) robiący mgiełkę!
kupilismy nasz w Auchan |
rewelacyjny! regulowany stopień dyfuzji wody pozwala psikać delikatną mgiełką wody!
świetne na upały :) na twarz :P
My mamy psikacze z odzysku i też psikamy.
OdpowiedzUsuńWyznanie na ścianie- bardzo oryginalne :-)
Wyznanie pięknie wyszło:) My szukamy takich małych psikaczy- i jakoś nigdzie ich nie widzę:(
OdpowiedzUsuńO tak psikacze u nas też są! Stosowaliśmy w czasie upałów i ten z mgiełką był moim ulubionym ;-) Ale musimy wykorzystać Wasz pomysł z psikaniem pianą w wannie - na obecne lato to jedyna szansa na ich użycie...
OdpowiedzUsuńMy też mamy psikacz-wannowy:)ale wodny...pianowy wydaje się równie ciekawy:)
OdpowiedzUsuńMy też chcemy taki pianowy psik :) na razie psikamy takim do kwiatów, kiedy Maja słyszy, że wraca tata wraca z pracy chowa się na klatce i robi mu przywitalny śmingus dyngus :)
OdpowiedzUsuńJa też najbardziej lubię mgiełkę...szkoda że lata brak. Psikacze mogłyby być mocniej wykorzystywane :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że psikacze królują :)
OdpowiedzUsuńdopisałam kilka słów do posta :)
OdpowiedzUsuńPóki co to ja psikałam na Elkę :)
OdpowiedzUsuń