A teraz, zamiast na grzybobranie (które mi się maaaarzy!) zrobiłam sobie kilka grzybków
kasztan tym razem podkleiłam pianką -w kolorze żółtym
żołędź (lub żołądź jak kto woli) skróciłam o kawałek i obciętą stroną przykleiłam do pianki
na koniuszek dokleiłam kawałek mchu
z czapeczek od żołędzi (zero pracy przy nich!) a jakie urocze...
czapeczki od żołędzi wypełniłam plasteliną i włożyłam patyczek |
myślałam że prawdziwe te grzybki! super!
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńWspaniałe:)
OdpowiedzUsuńA ja byłam pewna że to prawdziwe!
OdpowiedzUsuńMuszą mi na tę chwilę takie wystarczyć, bo nie wiem kiedy dotrę do lasu :(
OdpowiedzUsuńI jest nowe zastosowanie dla nazbieranych kasztanow ( i taakie proste!)
Figurujecie na początku żołędziowego spisu w Bajdocji:
OdpowiedzUsuńhttp://bajdocja.blogspot.com/2013/11/z-zoedziami-z-zoedzi.html
:-)
Dziękuję za pozwolenie na umieszczanie Waszych zdjęć :-)