wtorek, 31 marca 2015

Czytamy nałogowo


Bez czytania nie zasną..
nie ma szans

Wyprawa do biblioteki to dla nich jak wyjazd do wesołego miasteczka- bardzo się cieszą, ekscytacja sięga zenitu.

Ciekawość "co upolujemy" tym razem?
Plany i marzenia- co byśmy chcieli- już nawet Staś marzy- a to o Elmerze, a to o Tupciu Chrupciu czy Tomku...
Tomek o -Tomku Łebskim...

Mama przeszukuje nowości Zakamarkowe, jakieś nieczytane Basie, 
Pana Kuleczkę szukamy wszyscy

wyprawa do biblioteki bywa ciężka
-dwie torby (mimo autentycznej chęci niesienia- każdy swoich)
dźwiga mama
-za ciężkie są dla chłopaków

to wyliczanie, odkładanie- bo już jest 10 -12, to z tej rezygnuję :)
szaleństwo

czytanie już na ławce, schodach w drodze do domu :)

to marcowa lektura 

 w podstronach na górze zapisuję tytuły przeczytanych książek

Staś (2,5l) rewelacyjnie wysłuchuje już dłuższych lektur, o ile nie jest zbyt zmęczony i się nie wygłupa, lub nie zarzuca mnie masą pytań...
Widzę jak dzięki temu wzbogacił słownictwo (trudne, obce  mu słowa na bieżąco też wypowiada i  powtarza na głos- jak np.  spektakl, elementarz, pierwszoklasista) słodko "łamiąc" język :) (jajka z mazionezem, zamiast sanitariuszka- pani paluszka)

Pięknie analizuje i wyciąga wnioski..
Pamięta też które książki, rozdziały czytaliśmy, gdzie skończyliśmy wczoraj.
Sam szykuje wieczorem nowe książki.

Nie muszę szykować mu "lekcji"  o zwierzętach- poznaje je przy okazji czytania, 
nie muszę przygotowywać "materiałów do nauki" góra, dół, przed, nad po, za...- nauczył się/utrwalił z książeczki  "przy okazji"..
większy -mniejszy? kto gdzie się zmieści? kto co zjada? wszystko jest w KSIĄŻKACH
trzeba tylko je "pochłaniać", opowiadać, analizować :)


Tomek czyta też sam.
Biuro detektywistyczne, czy Tomek Łebski, albo Czytam sobie- w większości mi nie jest znane (Łebskiego czytaliśmy razem, bo też bardzo lubię)
nie jestem w stanie czytać aż tyle na dobę :)

Lubimy bardzo
Dwie torby z książkami czekają na wizytę  w bibliotece.
.....................................

i zagadka od Stasia:

Co to jest:

CIŚNIA ZWIERZEŃ ?

podpowiem, że chodzi o budowlę 


Staś uwielbia wypatrywać pewnych budowli, swojego czasu na spacer zabierał lornetkę.



a ja padłam wczoraj jak poprosił o BZIDŁO w płynie :)

gdyby to nie było podczas kąpieli to bym i nie wpadła na to, że chodzi mu o MYDŁO

5 komentarzy:

  1. ja tez stawiam na wieżę ciśnień :))) u nas podobnie..wcześniej kupowałam mnóstwo książek, bo kocham nowe pachnące :) ostatnio zapisaliśmy się do biblioteki i Maksiuniek szaleje z radości jak mamy tam iść :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh jak nam brakuje polskiej biblioteki ale wakacje juz niedlugo to sie nacieszymy

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie, cudnie, cudnie - tak powinno być: marzenia o książkach i emocjonujące wyprawy do biblioteki!
    Brawa dla mamy za rozbudzenie zamiłowania do książek --> klasku - klask ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. też lubimy wyprawy do biblioteki i poszukiwania Pana Kuleczki :) ale chyba u nas wybór niestety mniejszy...
    według mnie "ciśnia zwierzeń" to taka wąska klatka dla zwierzaków
    pozdrowienia dla małych czytelników od Jana! (mamo, pokaż co chłopcy przynieśli! ile książek..)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za twój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...