Filc, klej magik- dla usztywnienia, fastryga dla pewności i wszystko przyszyte do worka |
Czy nie będzie łez? Czy sobie poradzi? Czy głodny nie będzie... :( co ja wam będę mówić mamy! chyba to znacie? lub poznacie...
Tomek nie chciał wczoraj spać z ekscytacji! Taką fantastyczną wizję przedszkola mu przedstawiłam, że nie było opcji, musiał się cieszyć (ale starałam się trzymać realiów i przedstawić mu jakie czekają go trudności!)
tak więc skakał i się cieszył, wybierał ubrania i kapcie i wogóle wszystko!
(T: Ale te kapciuszki będą do domu, bo są ładniejsiejsze a tamte do przedszkola,
bo jakbym te ładniejsiejsze dał do przedszkola to bym w domu za nimi tęsknił!)
Na moją prośbę :
M: Tomek idziemy już spać bo jutro trzeba będzie szybko wstać i się spieszyć, żeby zdążyć na czas!
T: Ale nie tak bardzo szybko się spieszyć!! bo nie zdążę zabrać swoich woreczków!
oby tylko mu zapał nie minął a po wszystkim mina nie zrzedła :)
To jego wyprawka:
podpisane woreczki i teczki
woreczek na piżamkę i teczka na prace |
woreczek na ubranka na zmianę |
Opuszczał przedszkole w podskokach, podekscytowany opowiadał (odpowiadał na pytania) co się wydarzyło
mama od pani nauczycielki dowiedziała się:
- nie płakał wcale, ale po 2 godzinach zaczął pytać, czemu mama tak długo? kiedy będzie?
- na placu zabaw, zapytał pani czy pójdziemy do sklepu kupić coś słodkiego?
- że Tomek nie chciał zjeść kanapki bo była z pomidorem, gdy pani go zdjęła, Tomek ugryzł i odparł, że pomidora nadal czuć!
- Na obiad zupy nie zjadł, zjadł ziemniaki z sosem.. UFFFF
a od Tomka:
że biegał, upadł i szyjka go bolała ale pani go wzięła na ręce uściskała i od razu przestało, a i wcale nie płakał
a potem się uderzył na placu zabaw i tam się kurzyło i leciał kurz do nosa
że chłopczyk zabrał mu auto i odłożył wysoko a ono było z otwieranym bagażnikiem i Tomek je chciał, ale potem było już na dole więc sobie wziął
bawili się w pociąg z panią (ale bez biletów!)
pani nakrzyczała jak zjadł draże
(M: Jakie draże???)
T: takie na trawie znalazłem!
(Łeeee!!!)
T: ale tak na niby mama... (no niewiem? )
Mama a następnym razem będę leżakował? Musisz przyjść po mnie później.. ale tak nie od razu po leżkowaniu bo ja jeszcze będę z panią pracował!
Mama a pani musiała wszystkie dzieci ubierać w piżamki!
i brzoskwini nie chciałem! bo nie lubię i krzyczałem , że NIEEEE LUuuuBIĘ
a dziewczynka przy obiedzie tak buzię zamykała (tu była demonstarcja)
i duuuużo jeszcze tego było!!! :)
ulżyło mi...
pewnie nie raz będzie chciał zostać w domu (nawet mi powiedział jakiś czas temu: Mamcia, ale mi przecież dobrze było w domu jak nie chodziłem do przedszkola)
ale wiem, że daje sobie radę
a w domu mam teraz nowość:
Plosze pani a mogę...
plosze pani chciałbym...
i pisko-krzyk o nowej, nieznanej częstotliwości :) pewnie podsłuchany
Ale super. Aż przypomniały mi się moje czasy przedszkolne. Ach :) Super, że umiałaś w tak fajny sposób przekonać Synka do przedszkola. Pozdrawiam i dużo sukcesów w przedszkolnych zmaganiach :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszego dnia i z całego serca życzę żeby wszystkie były tak pomyślne! :)
OdpowiedzUsuńdziękujemy :)
OdpowiedzUsuńno to pięknie wypadł dzień w przedszkolu oby tak dalej :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja wiedziałam że Tomek to odważny chłopak :) I nie dajcie sobie wmówić, że będzie jakiś kryzys! Tomek trzymaj się przedszkole fajne jest! A mama jak zniosła pozostawienie potomka?
OdpowiedzUsuńRewelacja Gosiu, rewelacja! Świetnie sobie dał radę mały kawaler, widać od razu, że dorósł do tego, żeby chodzić do przedszkola :). Pamiętam jak dziś, że gdy zaczęłam chodzić do przedszkola też pytałam mamy :"Proszę pani, czy mogę iść do łazienki?" i takie tam ... kurczę przypomniałaś mi o tym ... śmiesznie było - ciekawe, czy Tomek będzie pamiętał.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla całej Rodzinki!
OdpowiedzUsuńja z przedszkola nic nie pamiętam, a ponoc bardzo mi się podobało, za to Tato Tomka pamieta dużo...
OdpowiedzUsuńboję sie chorowania, bo mieliśmy zły start trochę :(
a mama cały czas przeżywała, a szła po dziecko z dusza na ramieniu i sercem szybko bijącym
dziękuje wszystkim za komentarze :)
;)
OdpowiedzUsuńJa również w tym roku posłałam moje dziecko pierwszy raz do przedszkola. Miałam te same obawy, co Ty, na szczęście okazały się niepotrzebne, bo Amelka radzi sobie świetnie :). A co do wyprawki, to my kompletowaliśmy ją jakieś dwa-trzy miesiące temu, tak wcześnie, bo moja córeczka już nie mogła doczekać się przedszkola :). Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne wpisy na Twoim blogu :).
OdpowiedzUsuńTo bardzo duża ulga gdy dziecko jest zadowolone i tak pozytywnie reaguje na zmianę w swoim życiu, jaką jest rozpoczęcie edukacji w przedszkolu :) prawda? Oby tak dalej! Dzielnej Amelce i jej mamie duże gratulacje - i oby tak dalej!
Usuń:) Pozdrawiam równie ciepło