Upały po 37 stopni w cieniu!!! i to jak długo! Pozwoliły nam stać się stałymi bywalcami odkrytego basenu (który mamy ku uciesze prawie za oknem! :)
mama- za 6 zł, a dzieciaki do 6 lat darmo i cud- chłopcy nie zainfekowali się niczym (a Tomek to jest "miszczem" basenowych infekcji - a Staś chyba lepszy- załapał falstart (infekcja -zanim poszliśmy na basen :P)
Tomek wzgardził zabawą w brodziku-bo to dla maluchów przecież (a wody tam w tym roku pożałowali- do połowy łydki chyba) i ciepła jak zupa w te upały
W tym roku Tomek okupuje "średni"
preferuje skoki na "bombę",
zdecydowanie bez rękawków
mini nurkowanie
pływanie w kole
(uczy się pływać)
a jak nie na basenie to nawet na ulicy się chłodził
a co! |
bo się zmęczyłam tymi basenowymi wyprawami
Ciepła jak zupa! :)
OdpowiedzUsuńMy w te upały codziennie musieliśmy dzieciom dolewać do basenu duużo zimnej wody, żeby dało się wejsc :) i nie powiem, też mnie cieszy ochłodzenie ;)
Tomek lubi baaardzo zimną wodę, nie ma oporów przed lodowatym prysznicem i lubi drastyczne przeżycia typu: polewanie z konewki lodowatą (zawsze mu tylko na basenie przypominam, żeby się najpierw oswoił z wodą- po tym jak jest nagrzany słońcem a nie wskakiwał.
Usuń